Wyszła za starszego o ponad dekadę mężczyznę. Początki nie należały do najłatwiejszych
Joanna Moro i Mirosław Szpilewski od kilkunastu lat tworzą udane małżeństwo. Chociaż parę dzieli spora różnica wieku, aktorka i jej wybranek dogadują się ze sobą znakomicie. Okazuje się jednak, że początki ich znajomości nie należały do najłatwiejszych, a mężczyzna musiał wykazać się dużymi pokładami cierpliwości, by w końcu spotkać się z obiektem swoich westchnień.
Joanna Moro zyskała popularność kilkanaście lat temu. Jej przygoda z telewizją rozpoczęła się w 2007 roku, kiedy to aktorka dołączyła do obsady telenoweli "Barwy szczęścia". Jednak przełomem w jej karierze okazała się główna rola w serialu opowiadającym o losach Anny German.
Popularność produkcji sprawiła, że gwiazda zdecydowała się na nagranie albumu z kompozycjami legendarnej wokalistki.
Artystce pochodzącej z Litwy zaczęło się wieść nie tylko w życiu zawodowym, ale także i prywatnym. W 2007 roku 40-latka poznała Mirosława Szpilewskiego, który od razu wzbudził w niej zainteresowanie.
"Zapoznała nas jego mama, bo mój mąż mieszkał już w Warszawie. (...) Wilno jest małe, więc tam wszyscy wiedzieli, że Joanna Moro studiuje na Akademii Teatralnej" - wspominała w programie "Uwaga TVN"
Pierwsze spotkanie z przyszłym mężem mocno zapadło aktorce w pamięć.
"To było w warszawskim Teatrze Rozmaitości na »Makbecie«. Zamiast na próbę etiudy poszłam z koleżanką ze szkoły teatralnej na przedstawienie. I tam spotkałam mamę Mirka. Uczyła w tej samej szkole w Wilnie, do której chodziłam. Wtedy w teatrze powiedziała mi: »Joasiu, wszyscy ci kibicujemy, trzymamy za ciebie kciuki. To jest mój syn, już 10 lat mieszka w Polsce, we wszystkim ci pomoże«. Po spektaklu odwieźli mnie do domu, a miesiąc później Mirek zadzwonił. Ale nie mogłam się wtedy spotkać" - relacjonowała w rozmowie z magazynem "Gala".
Mężczyzna jednak nie dawał za wygraną i jak się miało później okazać - jego cierpliwość zaprocentowała.
"Drugi raz Mirek zadzwonił po trzech miesiącach. Poszliśmy z jego znajomymi na koncert Stinga. Potem zaprosił nas do mieszkania na herbatkę. I tak zaczęła się nasza historia" - dodaje.
Zaledwie rok później para stanęła na ślubnym kobiercu. Choć zakochanych dzieli 11 lat różnicy, tworzą niezwykle zgraną parę. Okazuje się, że mąż bardzo wspiera swoją wybrankę w jej wymagającym zawodzie.
"Śmieszy nas to. Mirek jest dojrzałym, poważnym mężczyzną, starszym ode mnie o 11 lat. Wie, jaki jest mój zawód, przeszedł ze mną Akademię Teatralną, serial. Ufamy sobie. Bardzo mnie dopinguje, kiedy zaczynam marudzić, że nie mam już sił. Jest taką moją ostoją. Jestem mu bardzo wdzięczna, że kiedy czuję się wyczerpana emocjonalnie, fizycznie, umyje dzieciom zęby, poczyta książeczkę. Nigdy nie robi mi wyrzutów, że nie ma mnie w domu, bo znowu muszę lecieć na próbę" - mówiła w "Gali".
Joanna Moro i Mirosław Szpilewski doczekali się dwóch synów i córki. Cała rodzina chętnie relacjonuje w mediach społecznościowych wspólne chwile, zwłaszcza podczas wakacyjnych wypadów w egzotyczne miejsca.
Zobacz też:
Joanna Moro kończy 40 lat. W jej życiu nie brakowało zwrotów akcji
Joanna Moro ma za nic przepisy drogowe. Priorytetem okazała się zupa
Oto prawda o małżeństwie Joanny Moro. "Wszyscy o wszystkich wiedzą"