Joanna Opozda reaguje na wstrząsający "nocny wpis" Królikowskiego. Pilnie apeluje do teściowej
W środę w nocy na Instagramie Antka Królikowskiego ukazała się relacja, w której przedstawiono prywatne nagrania Joanny Opozdy z okresu ciąży. Zapłakana aktorka zwraca się w nich do nienarodzonego jeszcze dziecka i opisuje Antka jako złego człowieka. Nagrania szybko zniknęły, a Królikowski tłumaczy, że jego "konto zostało zhakowane". Zszokowana Opozda szybko zareagowała.
Związek Joanny Opozdy i Antka Królikowskiego od początku był burzliwy. Para rozstawała się i schodziła, wreszcie latem 2021 roku stanęli na ślubnym kobiercu. Małżeńska sielanka nie trwała długo. Antek wyjechał na kilka tygodni, by nagrywać program "Przez Atlantyk", zostawiając ciężarną żonę samą.
Ostatecznie para rozstała się na początku 2022 roku tuż przed narodzinami ich syna Vincenta. Od tego momentu do mediów zaczęły wyciekać szczegóły trudnego związku pary. Wzajemne oskarżenia o zdrady, o manipulowanie. Opozda i Królikowski są w trakcie rozwodu, publicznie kłócą się o opiekę nad synem i wysokość alimentów.
Późnym wieczorem 29 marca na Instagramie Antka Królikowskiego ukazała się relacja, w której pojawiają się zarzuty pod adresem Joanny, że stosowała przemoc psychiczną, a nawet fizyczną wobec męża. Do tego opublikowane zostały szokujące filmiki, w których Opoza zalana łzami mówi, jakim złym człowiekiem jest Antoni.
Joanna Opozda natychmiast zareagowała na relację byłego męża. Opublikowała obszerne oświadczenie, w którym wyjaśnia, że filmiki skierowane do syna, to część jej terapii i nigdy nie powinny się ukazać publicznie.
"Nagranie, które dodał Antek, było prywatne, osobiste, INTYMNE. Byłam wtedy w ciąży, dopiero co wyszłam ze szpitala. W akcie rozpaczy i samotności nagrywałam, taki powiedzmy »pamiętnik audio«. Szczerze? Miałam nadzieje, że te materiały nigdy nie ujrzą światła dziennego. Wiem, że na nagraniu mówiłam do swojego dziecka, ale tak polecił mi mój terapeuta. Wypowiadanie na głos pewnych rzeczy miało przynosić mi ukojenie, swojego rodzaju ulgę" - napisała Joanna w relacji.
Aktorka tłumaczy swoje wybuchy płaczu depresją. Przyznaje, że nie była wtedy sobą i przeprasza za takie zachowanie.
"Jest mi strasznie wstyd, czuje się poniżona. Na swoją obronę powiem, że byłam bardzo samotna, cierpiałam na ogromną depresję. Byłam ciężko chora, żyłam w wiecznym strachu, martwiłam się o nasze dziecko, hormony szalały. Co chwila lądowałam w szpitalu. Mój mąż już wtedy romansował z sąsiadką. O czym dowiedziałam się miesiąc później...
Joanna Opozda przyznaje, ze nie była dobrą żoną i nie opiekowała się Antkiem, co rzekomo zarzucała jej teściowa Małgorzata Ostrowska-Królikowska. Wyjaśnia, że w czasie ciąży sama wymagała opieki zarówno ze względu na fizyczne a szczególnie psychiczny stan zdrowia w tym okresie.
"I przyznaje, nie byłam dobrą żoną, nie było ze mną łatwo, nie robiłam "obiadków" jak to wygarnęła mi moja teściowa, kiedy dowiedziała się, że Antek mnie zdradza. Nie robiłam »obiadków«, bo walczyłam o utrzymanie ciąży, o swoje zdrowie, o zdrowie Viniego. Nie opiekowałam się Antkiem, bo sama potrzebowałam opieki. Dzisiaj wstydzę, się niektórych swoich zachowań i wypowiedzi, ale powtarzam, byłam w głębokiej depresji — miałam myśli samobójcze..." - podkreśla aktorka.
Opozda wyjaśnia, że sama nie rozumie tego co się z nią wówczas działo.
"Niestety nie panowałam nad swoimi emocjami. W ciąży byłam inną osobą. Sama nie potrafię zrozumieć niektórych zachowań, myśli, czy wypowiedzianych zdań" - pisze.
W kolejnej odsłonie Joanna jest oburzona, że jej intymne, prywatne nagranie zostało opublikowane.
"Nie wiem, jak Antek dostał się do tego nagrania. Nie wiem, dlaczego to zamieścił. Czemu robi to naszemu dziecku? Jest mi tak bardzo przykro... Pisząc, to znowu siedzę i płaczę. Nigdy nie dodałabym takiego materiału publicznie."
Joanna apeluje też do do byłej teściowej, Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej, by interweniowała:
"Małgorzato, proszę cię, zatrzymaj swojego syna, już dosyć. Proszę, zrób to ze względu na swojego wnuka, dobrze wiesz, że Vini ma tylko mnie. Dajcie nam spokojnie żyć, wy również żyjcie w spokoju. Proszę cię o pomoc na forum, ponieważ prywatne prośby zostały zignorowane" - czytamy.
Dzisiaj Antek Królikowski wyjaśniał wczorajszą publikację atakiem hakerskim. Twierdzi, że to nie on jest autorem publikacji, która wczoraj znalazła się na jego koncie.
"Mój Instagram został dziś zhakowany. Treści opublikowane na moim Instagramie były wrzucone przez osobę, którą odnajdą odpowiednie organy ścigania. Nie miałem pojęcia o istnieniu tych materiałów i jestem w ciężkim szoku" - czytamy oświadczenie aktora.
Słowom tym nie daje wiary jego była żona.
Zobacz też:
Królikowskiego miażdżą internauci, a ten... im odpowiada! "ZERO szacunku"
Królikowski pokazał się z ukochaną i zebrał gromy! "Dramat! Zostawił Pan śliczną kobietę"
Królikowski nie gryzł się w język i wyszło szydło z worka. Skandal z narkotykami, a teraz to!
Karolak zdradził co nieco na temat przeszłości Królikowskiego. "Wszyscy o tym wiedzieliśmy"