Joanna Przetakiewicz przerażona inflacją: "Ludzie chcą cieszyć się życiem"
Joanna Przetakiewicz milionerka znana z zamiłowania do luksusu na własnej skórze odczuła skutki inflacji. Podczas podróży do Paryża zaobserwowała kolejki pod luksusowymi butikami: "W takiej kolejce ostatnio stałam do składnicy harcerskiej, żeby kupić narty, gdy miałam 17 lat".
Joanna Przetakiewicz (54 l.) do lat jest gwiazdą polskiego show-biznesu. Sławę przyniósł jej związek z najbogatszym Polakiem, Janem Kulczykiem. Po rozstaniu z miliarderem skupiła się na rozwijaniu własnej modowej marki "La Mania". Teraz celebrytka jest w szczęśliwym związku z byłym partnerem Kayah Rinke Rooyensem. Mieszka w jednej z najdroższych dzielnic Warszawy, jeździ bentleyem i zabytkowym porsche oraz chętnie pokazuje, jak wypoczywa w najbardziej luksusowych zakątkach świata. Właśnie wróciła z podróży i w rozmowie z Jastrząb Post podzieliła się wrażeniami. Jako kobieta biznesu zwróciła uwagę na to, co dzieje się na świecie i jak wzrosły ceny.
"Ostatnio, kiedy wróciłam ze swojej trzytygodniowej podróży - Toskania, Meksyk, Paryż to pomyślałam, że świat zwariował. Zatkało mnie, że tak strasznie wszystko podrożało. Na pewno dzisiaj już niewiele osób planuje z wielką swobodą podróże. Już pomijając fakt, że stało się to bardzo stresujące, to to, co jest najbardziej przerażające, to są lawinowo rosnące ceny. Nie mówię tu tylko o luksusowych dobrach takich jak Chanel, czy Hermes, które windują ceny w kosmos, ale o usługach, chociażby takich jak hotelarskie, czy lotnicze. To jest minimum między 50, a 100% różnicy w stosunku do zeszłego roku" - zauważa Przetakiewicz.
Joanna Przetakiewicz jest autorką książki "Pieniądze szczęście dają", którą promowała wiosną tego roku. Już wtedy mówiła, że nie można się ograniczać, bo pieniądze są po to, by spełniać nasze marzenia i potrzeby. Jedyne co należy zrobić, to zarabiać ich więcej. Dlatego dość łatwo jej zrozumieć, że mimo galopującej inflacji dobra luksusowe są nadal pożądane. Bizneswoman przyznała, że co prawda kolejki pod luksusowymi butikami ją zdziwiły, jednak zauważyła, że przez pandemię ludzie w inny sposób podchodzą do spraw finansowych.
"Nie wiem, jak będzie wyglądał świat za rok. To, co mnie najbardziej zdziwiło, to to, że gdy byłam kilka dni w Paryżu, to zaobserwowałam jeszcze większe kolejki do sklepów z luksusowymi dobrami. Była tak nieprawdopodobna kolejka do butiku YSL, że ja w takiej kolejce ostatnio stałam do składnicy harcerskiej, żeby kupić narty, gdy miałam 17 lat i to były czasu PRL-u. To są niewytłumaczalne sytuacje. Mam wrażenie, że świat nie do końca przyjmuje wiedzę i ma świadomość tego, co będzie za rok. Wydaje mi się, że pandemia także spowodowała taką sytuację, że ludzie chcą żyć tu i teraz i chcą cieszyć się życiem bez względu na konsekwencje, które mogą ich spotkać w przyszłości" - mówiła Przetakiewicz dla Jastrząb Post.
Sama we własnym biznesie stara się wspierać polski rynek i dlatego jej kolekcje ubrań w 95% powstają w Polsce. Jej zdaniem kryzys gazowy mocno odbija się na innych gałęziach gospodarki.
Zobacz też:
Joanna Przetakiewicz wyznaje: "Straciłam dziewictwo w wieku 14 lat"
Przetakiewicz na luksusowych wakacjach pokazuje zgrabne ciało. Cena za pobyt zwala z nóg!