Joanna Racewicz nie wytrzymała. Nie chce już mówić o katastrofie smoleńskiej!
Joanna Racewicz ma już dość odpowiadania na pytania dotyczące tragedii smoleńskiej. "Mam wrażenie, że powiedziałam wszystko, co mam do powiedzenia. O podziale, o wykorzystywaniu tej tragedii na różne sposoby i traktowaniu jej jako paliwa politycznego" - stwierdza.
W tym roku będziemy obchodzić 12. rocznicę katastrofy smoleńskiej, w której zginęło 96 osób związanych z polską sceną polityczną, łącznie z prezydentem Polski Lechem Kaczyński i jego żoną Marią.
Podczas tej tragedii zginął również mąż Joanny Racewicz - Paweł Janeczek - który pełnił funkcję porucznika w Biurze Ochrony Rządu. Przyjaciele nazywali go Janosikiem. Dziennikarka nie ukrywała rozpaczy po śmierci ukochanego męża i ojca jej jedynego syna.
Zwolennicy PiS-u w każdy dziesiąty dzień miesiąca wychodzą na ulice, by uczcić pamięć zmarłych. Joanna Racewicz nie jest zwolenniczką tego typu uroczystości. Podczas ostatniej rocznicy katastrofy zdobyła się na szczery wpis, który wzburzył opinią publiczną.
Dziennikarka ostatnio ponownie została zapytana przez osobę z redakcji Jastrząb Post o tragedię. Nie kryła, że męczą ją pytania o jej stosunek do miesięcznic.
Joanna Racewicz przyznała, że w tym temacie powiedziała już wszystko, co miała do powiedzenia.
Zobacz też:
Był gwiazdorem TVP ponad dekadę. Nagle zdecydował się zniknąć
Danuta Holecka w nowym wydaniu. Takiej jej jeszcze nie widzieliśmy!
Natalia Siwiec pozuje w bikini. "Boskie ciało wyemigrowało z Polski"