Joanna Racewicz w ogniu krytyki. "Podróba, a nie kobieta"
Joanna Racewicz (48 l.) znów znalazła się w centrum internetowej burzy. Dziennikarka nie po raz pierwszy usłyszała pod swoim adresem bardzo przykre słowa. Pewna internautka nie chce dać jej spokoju. Co z tym zrobi?
Joanna Racewicz w ostatnich dniach miała okazję, aby nieco odpocząć od nużącej codzienności. Dziennikarka spędziła cudowny czas nad Morzem Bałtyckim. Gwiazda z chęcią dzieliła się ze swoimi fanami wakacyjnymi kadrami. Na jej Instagramie pojawiły się fotografie z podróży. Joanna Racewicz zawitała także do Juraty, gdzie wśród szumu fal mogła nareszcie się wyciszyć i zrelaksować. Niestety jej wypoczynek zakłóciła pewna złośliwa internautka. Kobieta pozwoliła sobie na publikację niewybrednych słów pod adresem dziennikarki. W skandaliczny sposób skomentowała urodę Joanny Racewicz.
W ostatnich miesiącach dziennikarka już niejednokrotnie próbowała walczyć z hejtem w internecie. Gwiazda stosowała przeróżne praktyki, których celem miało być zakończenie przepychanek w sieci. Niestety nawet najbardziej oryginalne pomysły, jak zapraszanie hejterów na kawę okazały się nieskuteczne. Skala zjawiska jest zdecydowanie zbyt duża, aby mogła się z nim uporać jedna celebrytka. Joanna Racewicz nie daje jednak za wygraną.
Joanna Racewicz stara się robić dobrą minę do złej gry i udawać, że nienawistne komentarze internautów nie robią na niej wrażenia. Prawda jest jednak zupełnie inna. Celebrytka bardzo przeżywa złośliwości ze strony swoich obserwatorów i wyjątkowo uważnie śledzi wszystkie komentarze, które ukazują się w sieci na jej temat. Właśnie dlatego na jej profilu bardzo często można znaleźć posty poświęcone wnikliwej analizie wpisów autorstwa hejterów. Dziennikarka na czynniki pierwsze rozkłada ich komentarze i wyśmiewa je w sieci.
Jakiś czas temu na Instastory omawiała oburzający komentarz, w którym autor skrytykował jej makijaż i określił mianem "70-letniej rozpadówy". Najbardziej podpadła jej jednak internautka, która nie przyjęła zaproszenia na kawę.
Teraz na prezenterkę spadł kolejny cios. Inna kobieta w bezpośredni sposób skomentowała jej wygląd.
"Podróba, a nie kobieta" - stwierdziła krótko internautka, najprawdopodobniej nawiązując w ten sposób do korzystania z zabiegów medycyny estetycznej.
Tym razem Joanna Racewicz nie zamierzała kontynuować sporu. Złośliwy wpis po prostu zniknął z jej profilu. Dziennikarka nie pokusiła się o komentowanie sprawy. Być może milczenie jest najlepszym sposobem na wyciszenie niemiłych sytuacji.
Zobacz też:
Doda urządziła reżyserowi piekło na ulicy. Odesłał ją do psychologa
Magda Gessler jest warta najwięcej. To na niej TVN zarabia krocie
"Doda. 12 kroków do miłości". Doda uknuła intrygę. Partner tego nie przewidział