Joanna Szczepkowska odkryła tajemnicę swojego sławnego dziadka!
Odkąd pamięta, jej rodzina zawsze była na świeczniku. Dziadek, Jan Parandowski, pisarz, eseista i tłumacz literatury, którego najsłynniejsze dzieło, "Mitologia" z 1924 roku, należy do kanonu lektur szkolnych. Ojciec, Andrzej Szczepkowski, aktor, znany m.in. z takich produkcji, jak: "Wojna domowa", "Noce i dnie", "Królowa Bona". A jednak Joanna Szczepkowska (63 l.) zawsze odczuwała pewien wielki niedosyt informacji o bliskich. Gdy zaczęła swoje śledztwo, odkryła wiele rodzinnych tajemnic.
Jedna z rodzinnych tajemnic dotyczy Jana Parandowskiego i jego sekretnego ślubu z Ireną Helcel. Był nieślubnym dzieckiem, synem duchownego. Przez wiele lat "albumem rodzinnym" była dla Joanny Szczepkowskiej książka "Zegar słoneczny", napisana przez jej dziadka w 1953 roku. To opowiadania o Lwowie, w których zawarł wiele wspomnień z dzieciństwa i młodości. Jednak przemilczał te najciekawsze. Dlaczego?
Jan Parandowski przyszedł na świat 11 maja 1895 roku we Lwowie. Jednak nie w domu przy ulicy Chorążczyzny 20, jak podają źródła, a przy Batorego 30, gdzie mieścił się przytułek św. Łazarza. Jego matka, 32-letnia wówczas Polka, katoliczka, Julia Parandowska, zmuszona była urodzić dziecko w ośrodku pomocy, gdyż nie miała męża. W akcie urodzenia Jana Parandowskiego widnieje napis: "illegitimi", czyli dziecko nieślubne... Ojcem nowo narodzonego dziecka był ksiądz obrządku bizantyjsko-ukraińskiego, 43-letni wówczas Jan Bartoszewski. Duchowni grekokatoliccy mogli się żenić tylko przed święceniami, a Jan Bartoszewski w 1895 roku był już księdzem. To dlatego autor "Mitologii" nosił nazwisko panieńskie swojej matki.
(Dzień Dobry TVN/x-news)
Po narodzinach dzieckiem i jego matką zaopiekowała się matka księdza, Maria Bartoszewska, z którą zamieszkali najpierw na Chorążczyzny 20, a później na Domsa 5. Czy Jan Parandowski miał kontakt ze swoim ojcem? Jan Bartoszewski był znaną we Lwowie osobistością, wykładał na wydziale teologicznym Uniwersytetu Lwowskiego teologię pastoralną i pedagogikę w języku ukraińskim. W 1918 roku odszedł z pracy uniwersyteckiej na znak protestu przeciwko polonizacji uczelni. Zmarł w 1920 roku, gdy syn miał 25 lat.
W "Zegarze słonecznym" Jan Parandowski ciepło wspominał dzieciństwo spędzone z "wcześnie owdowiałą matką" i babką. Ani słowa nie napisał jednak o swoim ojcu.
Jeszcze ciekawszą od okoliczności narodzin pisarza jest historia jego romansu z Ireną Helcel. O tym, że jej babka była Żydówką, Joanna Szczepkowska dowiedziała się z dokumentów swoich bliskich. Na jednych widniało nazwisko Heizel, na innych Helcel. Zaczęła dochodzić prawdy...
Czytaj dalej na następnej stronie
Był rok 1924. 21-letnia wówczas studentka szkoły teatralnej Irena Helcel dostała zadanie sporządzenia spisu imion własnych do wydanej właśnie przez wykładowcę literatury "Mitologii". Między uczennicą a nauczycielem zrodziło się uczucie. Jak gorące? Może świadczyć fakt, że w tym samym roku Irena zmieniła wyznanie z mojżeszowego na katolickie, przyjmując chrzest. Jan zaś w tym samym czasie rozwiódł się ze swoją pierwszą żoną, hrabianką, pisarką, dziennikarką i badaczką literatury, starszą od niego o 14 lat Aurelią Wyleżyńską. Kilka lat wcześniej to Aurelia porzuciła dla niego swojego drugiego męża. Teraz ona została porzucona.
Rok później, 8 sierpnia 1925 roku, studentka i nauczyciel wzięli ślub w jednym z lwowskich kościołów. Jan Parandowski opisał to wydarzenie tak: "Wstałem o piątej rano. Ślub naznaczony był na szóstą. Kościół pusty. Potem wsiedliśmy w dorożkę i pojechaliśmy na Domsa, gdzie matka sprawiła nam śniadanie".
Rodzinną historię aktorka opisała w książce "Kto ty jesteś". Joanna Szczepkowska próbowała dojść do tego, dlaczego ślub odbył się w tak wielkiej tajemnicy. Dlaczego nie było na nim żadnych gości, rodziny, przyjaciół, a na świadków wzięto dwóch kościelnych? Dlaczego miał miejsce o godzinie 6 rano?
Pierwsze dziecko Ireny i Jana Parandowskich, matka Joanny Szczepkowskiej, Roma, urodziła się dopiero 2 lata później, więc powodem tajemnicy zapewne nie był odmienny stan panny młodej. Być może więc próbowali zatuszować skandal, jakim był romans żonatego profesora ze studentką.
Jan Parandowski zmarł w 1978 roku, Irena przeżyła męża o 15 lat, a ich córka Roma odeszła 9 lat temu. Dlaczego nie chcieli podzielić się swoją historią z dziećmi i wnukami? Na to pytanie aktorka nie znalazła odpowiedzi.