Joanna Trzepiecińska ma trudne życie. Mąż zostawił ją dla innej i sama wychowuje dwoje dzieci
Joanna Trzepiecińska (50 l.) przeżyła wiele. Mąż zostawił ją dla innej kobiety, a ona samotnie musiała zająć się dwoma synami. Szczególnie trudno było jej wtedy, go została zwolniona z pracy.
Piękny uśmiech i burza jasnych włosów. Lata płyną, a Joanna Trzepiecińska niemal się nie zmienia. Aż trudno uwierzyć, że w ubiegły poniedziałek skończyła 50 lat!
Niezapomniana Alutka z "Rodziny zastępczej" i Joanna z serialu "Rzeka kłamstwa" to nie tylko świetna aktorka, ale również silna kobieta!
"Rodzice wpoili mi, że trzeba wierzyć w siebie i liczyć tylko na siebie" - powtarzała wiele razy.
A ostatnio w jej życiu nie brakowało ciężkich chwil. Małżeństwo aktorki z pisarzem Januszem Andermanem (66 l.) długo uchodziło za udane. Doczekali się dwóch synów, Wiktora (14 l.) i Karola (12 l.).
"Wyszłam za niego z wielkiej miłości i miałam poczucie, że jestem kochana. Przeżyłam wiele lat ze świadomością, że mam obok interesującego człowieka" - mówiła.
Ale 7 lat temu jej świat runął. Janusz Anderman związał się z dziennikarką telewizyjną Kamilą Drecką.
Po rozwodzie pani Joanna poświęciła się wychowaniu synów.
"Sama radzę sobie świetnie. Odnoszę wrażenie, że przeceniałam rolę mężczyzn w moim życiu" - mówiła z goryczą.
Kolejną ciężką próbę przeszła, gdy po 24 latach pracy w warszawskim Teatrze Studio została zwolniona. Szybko jednak znalazła nowe miejsce - w Teatrze Polskim.
Dziś łatwiej spotkać ją na jazzowej scenie, niż zobaczyć na ekranie telewizora. Podczas występów często akompaniuje jej pianista Bogdan Hołownia(58), z którym, jak wieść niesie, od kilku lat aktorkę łączy coś więcej niż muzyka.
W sierpniu Trzepiecińska odwiedziła Szwecję i Szkocję, by już na początku września poświęcić się synom.
Nie próbuje za wszelką cenę zatrzymać upływającego czasu. Dobrze czuje się w swojej skórze.
"Nie wyobrażam sobie, że mogłabym być ciągle dziewczynką lub mieć 20 lat!" - stwierdza aktorka.