Joasia z "Sanatorium miłości 5" szczerze wyznała, że nie chciała dalej żyć
Szósty odcinek "Sanatorium miłości" obfitował w bardzo trudne wyznania. Ula opowiedziała Marcie Manowskiej o chorobie nowotworowej i przemocowej rodzinie. Joanna też zdradziła ciemne strony swojego życia. Wróciła pamięcią do chwili, gdy targnęła się na własne życie.
W najnowszym odcinku "Sanatorium miłości" produkcja zafundowała kuracjuszom powrót do przeszłości. Na podstawie ich zdjęć z młodości ucharakteryzowano ich, by wyglądali tak, jak wówczas gdy wkraczali w dorosłość. Nie dla wszystkich wspomnienia tamtych czasów były radosne. Ula z Gdańska ma złe wspomnienia z młodości.
"Dom rodzinny był przemocowy, stawałam między mamą a tatą, bo był we mnie bunt, żeby nie podnosił ręki. I wtedy ja obrywałam. Ta niepewność stąd się wzięła" - stwierdziła Ula.
Również Joanna Dyrkacz opowiedziała o trudnych chwilach. W rozmowie z Martą Manowską przyznała, że okres jej wczesnego dzieciństwa był bardzo dramatyczny. Czuła się niekochana.
"Mój ojciec awanturował się, bił mamę, byłam tego świadkiem" - wyznała kuracjuszka.
W wieku 24 lat Joanna wyjechała do Stanów. Wcale nie było jej tam łatwo.
"Początki były trudne, znałam tylko mojego chłopaka. Wzięliśmy ślub z konieczności, ale wiedziałam, że nie będę chciała z nim spędzić życia. Kiedy się rozwiedliśmy, nie wiedziałam, co ze sobą zrobić" - opowiadała Marcie Manowskiej.
Na szczęście na jej drodze pojawił się "wartościowy mężczyzna", dzięki któremu Joanna zaczęła nowe życie. Jednak nie wszystko układało się dobrze.
"Niestety okazało się, że miał dużo nałogów. Dzięki niemu weszłam na ścieżkę rozwoju. Zauważyłam, że to ja mam problem ze złością, krzyczę, uderzyłam go nawet" - wspominała trudne chwile Joanna.
To, co nastąpiło później, było prawdziwą katastrofą, ale Joannie udało się przekuć klęskę w zwycięstwo.
"Był taki miesiąc, kiedy bardzo dużo piłam. Byłam wtedy sama i próbowałam odebrać sobie ***** W sumie już nie powinnam żyć. Miałam transfuzję krwi, chodziłam przez 6 miesięcy na terapię" - mówiła seniorka, która zaczęła szukać wyjścia i poszła w "kierunku duchowym".
Joanna jeździła do Indii, poświęciła się medytacji, skończyła kurs pomocy ludziom uzależnionym. Odkąd wróciła ze Stanów do Polski dwa lata temu, chce też nadal pomagać ludziom. W tym celu założyła fundację.
"Fundację założyłam 10 lat temu w Stanach. Moją misją jest destygmatyzacja uzależnień. Promujemy również zdrowy styl życia. Właśnie przygotowujemy się do kampanii społecznej. Myślę, że będzie to pierwszy krok do akceptacji choroby uzależnień przez społeczeństwo" - wyjaśniła Joanna z "Sanatorium miłości 5" w rozmowie z Pomponikiem.
***
Jeśli potrzebujesz pomocy, to istnieje kilka numerów do instytucji zajmujących się wspieranie osób w kryzysie.
Antydepresyjny Telefon Forum Przeciw Depresji - 22 594 91 00 (czynny w każdą środę - czwartek od 17.00 do 19.00)
Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym - 116 123 (poniedziałek-piątek od 14:00-22:00, połączenie bezpłatne)
Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży - 116 111 (czynny 7 dni w tygodniu, 24 h na dobę)
Telefoniczna Pierwsza Pomoc Psychologiczna - 22 425 98 48
Ośrodek Interwencji Kryzysowej, pomoc psychiatryczno-pedagogiczna - 22 855 44 32
Zobacz też:
Tak mieszka Joanna z "Sanatorium miłości 5". Pokazała nam swój rytualny ołtarz [POMPONIK EXCLUSIVE]
"Sanatorium miłości 5". Dariusz ze Szczecina mocno irytuje widzów. Co na to kuracjusz?