Józef wyjawił prawdę o sanatoryjnym jedzeniu. Oto, co jadł przez miesiąc [Pomponik exclusive]
"Sanatorium miłości 5" to wspaniała okazja do odnalezienia życiowej miłości. Oprócz pełnych uniesień chwil, program zahacza również o prozę życia. W końcu każdy z uczestników ma swoje potrzeby i przez cały miesiąc musi coś jeść. Dotychczas niewiele mówiło się o wyżywieniu kuracjuszy. Józef Raciniewski przerwał milczenie i opowiedział o tym, jak było naprawdę.
"Sanatorium miłości 5" już za nami, ale emocje związane z finałem ostatniej edycji jeszcze nie zdążyły opaść. Dla części uczestników program okazał się punktem zwrotnym w życiu uczuciowym, inni niestety powrócili do domów jako single. Na królową turnusu została wybrana Iwona Żarnowiecka, z kolei zaszczytny tytuł króla turnusu przypadł Józefowi Raciniewskiemu.
Józef Raciniewski podczas wczorajszej wizyty w "Pytaniu na śniadanie" zdradził, co działo się za kulisami "Sanatorium miłości". Senior rozpływał się m.in. nad jedzeniem, które serwowano kuracjuszom. Nasz reporter postanowił ustalić, co dokładnie tak bardzo urzekło Józefa Raciniewskiego. Okazuje się, że na całokształt odbioru dań wielki wpływ miała profesjonalna obsługa.
"Ja jestem wzrokowcem i dla mnie obsługa była fantastyczna. Te kobiety były przemiłe. Jeżeli coś potrzebowałem dołożyć, coś wymienić, bo za zimne, za chłodne, tego nie chcę, bo mieliśmy do wyboru, to oczywiście nie było żadnego problemu. Jedzenie było przepyszne. Kucharzy mają wspaniałych. Przez ten miesiąc czasu nie było ani jednej rzeczy, której bym nie zjadł i która by mi nie smakowała, ale głównie pozdrawiam obsługę, bo jest przecudowna" - zachwycał się Józef Raciniewski w rozmowie z Pomponikiem.
Nie od dziś mówi się, że najkrótsza droga do serca wiedzie przez żołądek. Producenci programu "Sanatorium miłości" najwyraźniej dobrze o tym wiedzą i dlatego zadbali o to, aby uczestnikom niczego nie brakowało. Jak przekonywał Józef Raciniewski, wszystkie potrawy były fantastycznie przyrządzone.
Na pytanie naszego reportera o to, jakie smaki preferuje, Józef Raciniewski odpowiedział prostolinijnie:
"Każde. Mam dopiero 70 lat, ale nie pamiętam, żebym kiedykolwiek jadł coś, co mi nie smakuje".
Józef Raciniewski po udziale w show TVP mówił, że program dał mu radość życia. W przeciwieństwie do innych kuracjuszy, senior wcale nie poszukiwał wiary w siebie, ponieważ nigdy nie narzekał na jej brak. Program dostarczył mu za to niezapomnianych przeżyć, które będzie pielęgnował w pamięci do końca życia.
"Inni mówią: 'Dzięki programowi uwierzyłem w siebie'. Ja tak nie powiem, bo i przed 'Sanatorium miłości' w siebie wierzyłem, i po programie jestem taki sam, nie odbija mi, to samo myślę. Ale wiem, że będąc tam, przeżyłem najwspanialsze chwile w życiu. Miałem możliwość nawiązywania kontaktów z osobami, które też tego chciały, po to tam pojechały. Może nie wszystkie znajomości zakończyły się związkami, ale się zakolegowaliśmy, zaprzyjaźniliśmy, różnie" - mówił senior w wywiadzie dla TVP.
Zobacz też:
Prawda o Marcie Manowskiej wyszła na jaw. Zdradziła ją uczestniczka "Sanatorium miłości"