Juan Carlos był posądzany o liczne romanse, także z księżną Dianą. A to nie koniec wielkich afer
Kochanki, polowania i tajne konta... Były król Hiszpanii, Juan Carlos (81 l.), wolał usunąć się w cień. Wcześniej plotkowano o jego licznych romansach. Podobno zalecał się nawet do księżnej Diany! Wywołał wiele afer, które królewski dwór starał się ukrywać. Doprowadziły one do upadku monarchy.
Pierwszy dzień swojej królewskiej emerytury 81-letni Juan Carlos Burbon spędził, obserwując walkę byków koło Madrytu. Królem tak naprawdę nie jest już od okrągłych pięciu lat. Pod koniec maja tego roku Juan Carlos postanowił odejść na dobre! Nie będzie już pokazywać się na publicznych, oficjalnych uroczystościach.
To wynik sporu z synem Filipem VI i jego żoną Letycją. Wybuchł on, kiedy król chciał towarzyszyć panującej parze na trybunie podczas dorocznej wojskowej parady w Sewilli. Syn dał mu do zrozumienia, że wolałby pokazać się poddanym bez taty, który przypomina o nie najlepszym okresie monarchii...
Na początku ery Juana Carlosa nic tego wcale nie zapowiadało. Wręcz przeciwnie. Król rozpoczął panowanie dwa dni po śmierci generała Franco, w 1975 r. Był pierwszym władcą Hiszpanii po pół wieku rządów dyktatora (monarchię obalili republikanie w 1931 r.). W 1981 r., dzięki odwadze Juana Carlosa, ponieśli klęskę faszyści, próbujący obalić raczkującą demokrację.
Po referendum Hiszpania stała się stabilną monarchią konstytucyjną. Paradoksalnie z czasem zaczął jej szkodzić właśnie... król. Jego piętą Achillesa było zawsze życie prywatne. Monarchii nie służyły skandale z jego udziałem, także obyczajowe. Ponoć Juan Carlos uwiódł aż 1500 kobiet. Nie bardzo wiadomo, skąd tabloidy wzięły tak wielką i precyzyjną liczbę. Faktem jest jednak, że pojawiły się wnioski o uznanie ojcostwa od hiszpańskich arystokratek, a żona króla Zofia przyłapała męża z hiszpańską aktorką Sarą Montieli.
Zdradzona i zraniona, już 40 lat temu pozostawiła męża samemu sobie, a w końcu znalazła sobie sama nowego partnera, Alfonso Dieza, wdowca po słynnej księżniczce Albie.
O podbojach Carlosa krążyły legendy. W sierpniu 1986 r. krewki król Hiszpanii miał ponoć romans z księżną Dianą i to na oczach księcia Karola, który niewiele sobie z tego robił. Zapewne Juan Carlos próbował zrobić na Dianie mocne wrażenie, ale ta dała Hiszpanowi kosza...
Mimo licznych romansów, król zawsze zapewniał, że nie ma mowy o rozwodzie z Zofią. Poległ jednak na czymś zupełnie innym niż afery obyczajowe. W środku głębokiej recesji w Hiszpanii, w 2012 roku, król wybrał się na luksusowe wakacje do Botswany, gdzie polował na... słonie (choć pełnił funkcję honorowego prezesa w fundacji ochrony przyrody). Bulwersujące poddanych królewskie wojaże wyszły na jaw tylko dlatego, że nie najmłodszy król miał pecha i złamał biodro...
Paradoksalnie króla dobił jednak skandal, w którym sam nie maczał palców.
Czytaj dalej na następnej stronie.
Jego córka Cristina i jej mąż Iñaki byli zamieszani w gigantyczną aferę korupcyjną. Atmosfera wokół rodziny królewskiej stała się nie do zniesienia. W czerwcu 2014 r. Juan Carlos oddał więc koronę swojemu 46-letniemu synowi Filipowi VI. "Nie chcę, by zwiądł, czekając na sukcesję tak jak książę Karol" - wyjaśniał w wywiadzie dla El Mundo.
Nie ukrywał także, że jego odejście było motywowane "powodami osobistymi". Czyżby miał na myśli fakt, że notowania rodziny królewskiej w sondażach runęły wówczas do 50 proc.! Przez ostatnie lata Filipowi VI udało się odrobić te straty. Być może dlatego Filip VI mało taktownie odmówił wspólnych występów z ojcem. Trudno się mu się dziwić. Juan Carlos był bowiem w ubiegłym roku sprawcą kolejnego głośnego skandalu.
Była kochanka króla, niemiecka księżniczka Corinna zu Sayn-Wittgenstein, wyznała ponoć, że miał ją wykorzystać do operacji zakupu kilkunastu nieruchomości, a zyski ukrył na tajnych kontach w Szwajcarii. Pałac nabrał wody w usta. Królowi grozić mogło nawet więzienia, ale nie złapano go za rękę.
Niesmak pozostał. Juan Carlos przestał być osobą, z którą chcieliby się pokazywać inni "royalsi". Czuł się już ponoć jak pionek w rękach syna, obecnego króla. Poza wszystkim jest i dużo prostsza przyczyna odejścia: Juan Carlos cierpi na rozmaite dolegliwości zdrowotne, a występy na trybunie honorowej wymagają przecież niezłej formy...
Tymczasem były karateka z czarnym pasem i zapamiętały żeglarz kuśtyka o lasce. "Juan Carlos powinien się teraz modlić o to, by przejść do historii jako architekt demokracji w Hiszpanii, a nie skorumpowany król - playboy" - pisał brytyjski Daily Telegraph.
***
Zobacz więcej materiałów: