Julia Kamińska doświadczyła molestowania! Odważne wyznanie aktorki
Aktorka udzieliła ostatnio wywiadu dla magazynu "Vogue", w którym opowiedziała m.in. o przemocy w branży filmowej. Wyjaśniła także, że będzie wyrażać swoje zdanie niezależnie od tego, jakie będzie miało to konsekwencje dla jej kariery.
Julia Kamińska stała się popularna za sprawą głównej roli w serialu "BrzydUla", który w ubiegłym roku po długiej przerwie powrócił na antenę.
W wywiadzie aktorka przyznała, że praca w czasie pandemii jest trudna i stale się opóźnia. Kamińska docenia jednak, że może pracować, "wiele osób z branży nie ma tego luksusu" - stwierdziła.
Zdaniem Julii kobiety w branży filmowej są dziś "bardziej świadome tego, że nie muszą godzić się na brak szacunku". "Gdy byłam młodsza, doświadczyłam molestowania. Wtedy nie zdawałam sobie z tego sprawy, choć oczywiście czułam się źle" - ujawniła.
"Bywało też, że moje zdanie nie było traktowane poważnie. Jak większość z nas, rosłam w przekonaniu, że mam być przede wszystkim grzeczna, miła i nie sprawiać kłopotów. Teraz, jeśli zdarza się jakaś nieprzyjemna sytuacja, reaguję natychmiast" - wyjaśniła.
Kamińska odniosła się także do ostatnich wyznań absolwentów szkół teatralnych. "Systemowa przemoc w ogóle mnie nie zdziwiła. Relacje władzy bywają niebezpieczne, a aktorzy są przygotowywani do realizowania czyjejś wizji, czyli wykonywania poleceń" - podkreśliła.
"Opisy zachowań, które czytałam w internecie, są przerażające" - stwierdziła.
"Trzeba nie lada odwagi, żeby zwrócić się przeciwko przemocy i zmowie milczenia, która trwała od pokoleń" - dodała.
Aktorka angażuje się ostatnio w protesty kobiet, aktywnie działa także na rzecz osób LGBT+.
"Teoretycznie żyję w świeckim państwie, a ktoś usiłuje utrudniać mi życie w imię zasad religii, która nie jest moja. Jako osoba niezależna finansowo wiem, że sobie poradzę. Zakaz aborcji uderza w te osoby, które nie mają środków i wsparcia najbliższych" - oceniła Julia Kamińska na łamach "Vogue".
"Mam wielu nieheteronormatywnych znajomych. Zmagają się z hejtem, uprzedzeniami, ograniczeniami. Nie mogą wziąć ślubu ani adoptować dziecka. Boją się chodzić za rękę po ulicy. To zwyczajnie niesprawiedliwe" - mówi Julia w wywiadzie.
Julia wyjawiła, że pewne osoby z branży odradzały jej manifestowanie swojego zdania, ale podkreśliła, że nie zamierza być "kukiełką".
"Nie chcę być neutralna, czyli nijaka i nieszczera" - wyjaśniła.
Co sądzicie o jej postawie?