Julia Kijowska: Kto jej pomógł uporać się z traumą?
Julia Kijowska (36 l.) deklaruje, że woli grać niż opowiadać o życiu prywtanym...
Uchodzi za jedną z najbardziej tajemniczych aktorek polskiego show-biznesu. „Niesprzedawanie” prywatnego życia nie przeszkodziło jej jednak osięgnąć prawdziwy sukces.
Właściwie każda rola Julii Kijowskiej w filmie lub na scenie budzi emocje. Sztuka pomaga uporać się z tragedią
Nie inaczej jest w przypadku spektaklu „Spowiedź motyla” (warszawski Teatr Ateneum), inspirowany pamiętnikiem 14-letniego Janusza Korczaka. Warto przy okazji zaznaczyć, że jest to autorski projekt teatralny Julii Kijowskiej i reżysera Wojciecha Farugi.
Wcielając się w 14-letniego Korczaka, który przeżywał śmierć swojej babci, aktorka mówiła:
"Tę postać zbudowałam z siebie, z faktu, że ten moment dzieliłam z Korczakiem. Mimo że był wtedy chłopcem żyjącym tak dawno temu, w innych realiach, w innym świecie, a ja jestem 36-letnią kobietą, to okazało się, że bliżej mi do niego, niż do kogokolwiek innego. Uwierzyłam w to, że kobieta w moim wieku może powiedzieć te same słowa. I okazuje się, że te dylematy są dokładnie te same, a odpowiedzi brak".
Julia pochodzi z artystycznej rodziny. Jej ojciec, Janusz Kijowski, jest reżyserem („Kung-Fu”, „Stan strachu”), brat Jakub – operatorem, jej mąż Piotr Borowski – jak ona aktorem.
Życie wśród artystów, z artystami, sprawia, że nieco inaczej postrzegamy świat. Bardziej empatycznie, czego dowodem są artystyczne wybory aktorki.Rozgłos przyniosły jej filmy Wojciecha Smarzowskiego: „Drogówka”, „Pod mocnym aniołem”, mówiło się o niej po „Zjednoczonych stanach miłości” Tomasza Wasilewskiego, przed nią kolejne wyzwanie
"28 stycznia światowa premiera filmu „Nina” Olgi Chajdas z Julią w roli głównej.
Mimo osiągnięć „czuje się na początku drogi” i dziwi się, że ludzi interesuje jej życie prywatne. Wystarczająco kłopotliwe są wywiady promujące filmy, a co dopiero mówienie o sobie.
***