Julia Oleś była związana z Kamilem Durczokiem, dziś unika tematu. "Wolę o tym nie mówić za bardzo"
Julia Oleś (31 l.) od lat w przestrzeni publicznej jest przedstawiana przede wszystkim jako była partnerka nieżyjącego już Kamila Durczoka. Mimo to, celebrytka zawzięcie unika wypowiadania się na temat dziennikarza. W wywiadzie dla naszego serwisu zdradziła, dlaczego postępuje w ten sposób. Opowiedziała także o swoim obecnym partnerze.
Julia Oleś zdobyła powszechną rozpoznawalność m.in. za sprawą związku z śp. Kamilem Durczokiem. Choć ich relacja obfitowała w skrajności, celebrytka zawsze była bardzo powściągliwa w komentowaniu życia osobistego. Rok po śmierci dziennikarza Julia Oleś postanowiła wziąć udział w programie Polsatu, "Hell's Kitchen". Trzeba przyznać, że była partnerka Kamila Durczoka bardzo dobrze odnalazła się w show i zdołała zajść w nim całkiem daleko. Niestety, w pewnym momencie konkurencja okazała się lepsza i Julia Oleś musiała zakończyć swoją kulinarną przygodę.
Nasz reporter postanowił zapytać Julię Oleś, dlaczego unika wypowiadania się na temat zmarłego przed rokiem Kamila Durczoka. Celebrytka wyznała, że przyczyn jest bardzo wiele.
Reporter Pomponika dopytywał niedawną uczestniczkę "Hell's Kitchen", czy niekiedy nie boli jej etykieta byłej partnerki Kamila Durczoka. Julia Oleś posiada w tej kwestii ambiwalentne odczucia.
"Nie, bo to był niesamowity człowiek, bardzo charyzmatyczny, wybitnie inteligentny i było ogromnym zaszczytem 3 lata stać u jego boku, już na bok odstawiając różne złe rzeczy, które się działy. Bardzo wiele się u jego boku nauczyłam takich rzeczy zarówno zawodowych, jak i życiowych. Dużo przeżyliśmy fajnych chwil. Nie mam z tym w sumie najmniejszego problemu. Mam natomiast problem z tym, że w przestrzeni publicznej zarówno w Polsce, jak i za granicą kobiety znanych mężczyzn i córki znanych mężczyzn dożywotnio są przedstawiane jako właśnie córki, żony i partnerki. Nie zauważyłam, żeby w drugą stronę ktoś tak komentował i żeby w ten sposób tytułował partnerów znanych kobiet" - wyjaśniła szczegółowo Julia Oleś w wywiadzie dla naszego serwisu.
Celebrytka nie chciała jednak odpowiedzieć na pytanie o to, czy utrzymuje kontakt z krewnymi śp. Kamila Durczoka. Po chwili milczenia powiedziała tylko: "pomidor", dając tym samym do zrozumienia, że jest to temat szalenie drażliwy.
W dalszej części rozmowy z Julią Oleś, nasz reporter usiłował wybadać, jak obecnie wygląda jej życie uczuciowe. Sprytnie zapytał o dania, które najczęściej gotuje swojemu partnerowi i co lubi jeść najbardziej.
"Niestety w domu nie mam za bardzo pola do popisu, ponieważ to mój partner przejmuje pałeczkę w kuchni i gotuje bardzo dobrze i bardzo chętnie, więc jeżeli chodzi o dania domowe, to rzadziej gotuję" - powiedziała ze smutkiem Julia Oleś.
Reporter Pomponika chciał ustalić, czy fakt, że oboje są kucharzami amatorami nie wpływa negatywnie na ich związek i czy nie dochodzi przypadkiem do szkodliwej rywalizacji.
"Źródło sukcesu jest w tym, że żadne z nas nigdy nie robiło tego zawodowo, więc jeżeli to jest hobby, to raczej jest to coś, co nas łączy i możemy się razem pewnymi inspiracjami kulinarnymi wymieniać. Nigdy nie konkurujemy przy talerzach" - wyjaśniła Julia Oleś w wywiadzie dla Pomponika.
Celebrytka przyznała, że istnieje znacznie więcej tematów oprócz gotowania, które łączą ją z partnerem. Kulinaria wcale nie były pierwszą rzeczą, która sprawiła, że Julia Oleś i jej ukochany poczuli motyle w brzuchu. W ich przypadku doszło do "wielopoziomowego połączenia dusz". Co ciekawe, para poznała się na Tinderze. Początkowo Julia Oleś nie oczekiwała tego, że randkowa aplikacja znajdzie dla niej drugą połówkę.
"Ja absolutnie tego nie ukrywam. Poznaliśmy się na Tinderze. Da się. Słuchajcie, da się. Jesteśmy ze sobą ponad 3 lata i myślę, że jeżeli ktoś ma złe doświadczenia z Tinderem to może czas spróbować to odczarować. Polecam" - wyjawiła Julia Oleś.
Później wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Już pierwsza randka odbyła się w domu mężczyzny. Pomimo tego, że zarówno Julia, jak i jej wybranek nie byli tego dnia w najlepszej formie, spotkanie okazało się strzałem w dziesiątkę.
"Wróciłam następnego dnia do domu. Wszystko bardzo grzecznie. Naprawdę gadaliśmy całą noc po prostu do rana. My siedzieliśmy do 5:00 rano, rozmawialiśmy, a ja o 5:30 miałam wywiad radiowy, na który musiałam być na nogach, więc po prostu nie poszłam spać tego dnia" - podsumowała z uśmiechem na ustach Julia Oleś.
Zobacz też:
Martyna Kaczmarek źle życzyła Klaudii. Los się na niej okrutnie zemścił
Ida Nowakowska nie ma taktu? Takie pytanie nigdy nie powinno paść w telewizji