Julia Pietrucha znowu narzeka na Polskę! Kiedy wyjedzie?
Julia Pietrucha od jakiegoś czasu głównie opowiada, jak ciężko żyje jej się nad Wisłą. W kolejnym wywiadzie znów informuje, że nie zamierza tutaj zostać na stałe...
Aktorka od dwóch lat jest żoną amerykańskiego hipstera, Iana Dowa.
Dzięki temu Julka zasmakowała "światowego" życia i coraz ciężej żyje jej się w szarej polskiej rzeczywistości.
Niestety, nadal zarabia tutaj największe pieniądze i nie może raczej pozwolić sobie na razie na emigrację.
Kolejny raz pozwala sobie za to ponarzekać na rodaków...
"Narzekanie, ponuractwo, pesymizm, brak kultury. (...) W Kalifornii, skąd niedawno wróciliśmy, ludzie nieustannie wchodzą ze sobą w interakcje.
Jeśli nie potrafisz zaparkować samochodem, od razu ktoś ci proponuje pomoc. Szturchniesz kogoś na ulicy, od razu mówi ci 'przepraszam'.
Stoisz w kolejce na poczcie, zawsze ktoś do ciebie zagada. Czasami słyszę, że ten uśmiech jest sztuczny. To głupia uwaga.
Ja się po prostu lepiej czuję, jako człowiek, kiedy ktoś się do ciebie uśmiecha, a nie na mnie warczy" - krytykuje w "Grazii".
Za to swojego partnera nie może się nachwalić!
"Na szczęście mam Iana, który z innej strony patrzy na rzeczywistość, bo wychował się w Stanach, w innej kulturze i czasami ustawia mnie do pionu. Mówi: Nie bądź typowym Polakiem" - dodaje Julia.
Zazdrościcie jej tego amerykańskiego męża?