Juror "X Factora" ma depresję
Angielski łowca talentów, Simon Cowell, nie potrafi cieszyć się własnym sukcesem. Juror przyznaje, że często bez powodu miewa bardzo ponure nastroje.
51-letni producent muzyczny wyznał, że wielokrotnie zastanawiał się nad wizytą u psychiatry. Cowell twierdzi jednak, że musiałby spędzić wiele dni na terapii, by poradzić sobie ze swoimi problemami.
"Gdybym kiedykolwiek zdecydował się iść do psychiatry, to musiałaby być bardzo długa sesja. Od dawna wiem, że mam wiele problemów, z którymi przydałaby mi się pomoc. Myślę, że w niektórych aspektach jestem... dziwny" - oznajmił w wywiadzie dla brytyjskiego magazynu "OK!". I dodał:
"Często zupełnie bez powodu dopada mnie bardzo ponury nastrój. Potrafię całymi dniami siedzieć w domu sam. Uwierzcie mi, że kiedy siedzę tak w ciemnym pokoju, nie bawię się świetnie" - dodał brytyjski gwiazdor.
Cowell, który jest obecnie zaręczony z makijażystą Mezhgan Hussainy, zdradził ponadto, że nie potrafi się cieszyć życiem, nawet jeśli wszystko układa się bardzo dobrze.
"Czasem jest tak, że wszystko idzie mi świetnie, a ja i tak siebie torturuję. Zawsze znajdę coś, co mnie unieszczęśliwi" - wyznał znawca rynku muzycznego.