Jurorka "MasterChefa" rozczarowała rodziców?!
Starmachowie, właściciele krakowskiej galerii sztuki, liczyli, że ich córka Ania będzie "wybitnym ekonomistą". Ona jednak wolała zostać kucharką...
25-letnia jurorka programu TVN "MasterChef" na łamach "SHOW" tak wspomina swoje dzieciństwo: "Spaceruję z ojcem ulicami Krakowa. Tata zatrzymuje się przed starą, obrośniętą dzikim winem kamienicą. 'Zobacz Aniu, jaka ładna', mówi. 'No ładna, ale wiesz, jak tam mają ciemno i ile muszą wydawać na prąd?', odpowiada. Taka już byłam, cały czas liczyłam i oszczędzałam. Miałam skarbonkę i bez przerwy dopytywałam, o co chodzi z tą dziurą budżetową. Wszyscy myśleli że zostanę wybitnym ekonomistą" - śmieje się dziś.
Jej rodzice prowadzili dom otwarty, zawsze było w nim pełno gości. "Jak to w każdym polskim domu, wszystko działo się w kuchni" - wspomina Starmach.
"Koleżanki zazdrościły mi faktu, że kiedy wracałam ze szkoły, zawsze czekał na mnie ciepły posiłek" - dodaje. Pokój dzieliła z siostrami: starszą o 3 lata Kasią i młodszą o 6 lat Agatką.
"To był koszmar! Miałyśmy piętrowe łóżko, więc bez przerwy toczyły się kłótnie, która śpi na którym piętrze. Spierałyśmy się o wszystko: zabawki, zeszyty, a nawet ubrania". Na szczęście Starmachowie przeprowadzili się do dużego domu i każda córka dostała własny pokój.
"Sama lubiłam malować, nie rozumiałam więc, dlaczego tata nie mógł sprzedawać moich prac. Poszłam do niego z tym pomysłem. Przyparty do muru zgodził się, a potem odsprzedawał moje 'dzieła' znajomym artystom" - wspomina.
Od najmłodszych lat Anna lubiła mieć wszystko zaplanowane. Już w gimnazjum wiedziała, że będzie studiować historię sztuki i pracować w galerii taty. Ale życie napisało inny scenariusz. Po pierwszym roku studiów wyjechała na wakacje do Francji. Zamieszkała u rodziny arystokratów - miała opiekować się ich dziećmi i szkolić język.
Zamożna familia potrzebowała także kucharki. W domowej bibliotece Anna znalazła więc książki kucharskie sprzed stu lat i zaczęła się z nich uczyć.
"Kiedy wróciłam do Polski, oznajmiłam rodzicom, że odnalazłam pasję. Mieli nadzieję, że mi przejdzie, ale tak się nie stało. Teraz planuję otworzyć w Krakowie własną restaurację. I wierzę, że mi się uda!".
24/2012