Reklama
Reklama

Justyna Kowalczyk otworzyła się na temat śmierci swojego męża. "Nie na tym polega miłość"

Chociaż od śmierci Kacpra Tekielego, który stracił życie podczas wyprawy w góry, minęły już niemal dwa lata, jego żona do tej pory nie chciała opowiadać o tym, co ją spotkało. W końcu jednak zdecydowała się przerwać milczenie. Jej występ w programie "Autentyczni" wywołał wielkie emocje.

Mąż Justyny Kowalczyk zginął w Alpach

Wiadomość o tragicznym wypadku w Alpach, wyniku którego życie stracił 38-letni Kacper Tekieli, poruszyła opinię publiczną w całym kraju i do dziś wzbudza wielkie emocje.

Medalistka olimpijska Justyna Kowalczyk po tragicznej śmierci męża oznajmiła, że ma zamiar kontynuować pasję swojego ukochanego, który marzył o tym, by w rekordowym czasie zdobyć wszystkie alpejskie czterotysięczniki i pobić tym samym rekord szybkości wejścia na 82 szczyty należący do nieżyjącego Ueliego Stecka.

Reklama

Od tamtego czasu biegaczka publikuje w mediach społecznościowych kolejne zdjęcia z wypraw górskich i wycieczek rowerowych. Jak przyznała - jest to jej sposób na radzenie sobie ze stratą partnera.

Na jej profilu pojawia się wiele wzmianek o Kacprze Tekielim, jednak jak do tej pory sportsmenka nie wypowiadała się publicznie na temat tamtych wydarzeń.

Justyna Kowalczyk zabrała głos po śmierci męża

W końcu postanowiła przerwać milczenie i udzieliła wywiadu Dorocie Wellman w programie "Autentyczni". W szczerej rozmowie opowiedziała o swoich emocjach.

"To bardzo trudny temat. (...) Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, że takie emocje mogą targać człowiekiem i wciąż targają" - zdradziła.

Ujawniła także, że chociaż pasja jej męża była bardzo niebezpieczna, nie chciała wpływać na jego decyzje.

"Spotkałam swojego męża, gdy byliśmy osobami dorosłymi, ukształtowanymi. Wiedziałam, czym się zajmuje i w tym momencie próba zmiany człowieka, którego się bardzo pokochało, dlatego że 'o, wiesz, ja cię poznałam jako alpinistę, ale już mi się to znudziło, bądź teraz księgowym', byłaby moim zdaniem bardzo nie fair" - przyznała.

Medalistce olimpijskiej trudno było powstrzymać wzruszenie.

"Nie na tym polega miłość. Miłość polega na wsparciu. Oczywiście, że się bałam i jak widać - skończyło się bardzo źle, ale... Mogłam go nauczyć, żeby skarpetki po sobie sprzątał, ale nie, żeby zmieniał się na poziomie charakterologicznym" - dodała.

Dorota Wellman zaskoczyła pytaniem Justynę Kowalczyk

W pewnym momencie prowadząca zapytała 42-latkę o to, czy "znienawidziła góry, bo zabrały jej męża". 

"Nie, góry nie są niczego winne. W góry też sama uciekam, tylko troszkę w inny sposób" - odpowiedziała po chwili namysłu.

Justyna Kowalczyk wielokrotnie przyznawała, że akceptuje pasję wybranka. Także z perspektywy czasu, po jego tragicznej śmierci, biegaczka w tej kwestii nie zmieniła zdania i zaznaczyła, że nie miała zamiaru przekonywać go do porzucenia drogi, którą wybrał na długo przed ślubem.

"Pewnie inaczej to wygląda, jeśli jesteś czyimś synem, to się dzieje od początku, wtedy pewnie są jakieś wpływy, ale ja, poznając mojego męża jako dorosłego, ukształtowanego człowieka z takimi, a nie innymi cechami charakteru, które pokochałam, byłabym bardzo nie fair, gdybym starała się go w jakiś sposób zmieniać" - podsumowała w programie "Autentyczni".

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Sroga afera z Wellman po wywiadzie z Justyną Kowalczyk-Tekieli. Poruszenie na całą Polskę

Doniesienia od Justyny Kowalczyk-Tekieli wyciskają łzy. Napisała wprost

Wieści ws. Justyny Kowalczyk-Tekieli dotarły o świcie. Poruszenie na całą Polskę

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Justyna Kowalczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy