Justyna Kowalczyk po rodzinnej tragedii ruszyła w góry. Zabrała ze sobą synka
Justyna Kowalczyk w ostatnim czasie przeżyła prawdziwą tragedię. Kobieta pochowała ukochanego, który zginął tragicznie w Alpach, gdzie zdobywał kolejny czterotysięcznik. Niedawno na instagramowym koncie polskiej biegaczki pojawiła się fotografia, na której zaprezentowała swoją pociechę w górach. Czyżby Justyna wyjechała wraz z dzieckiem na krótki urlop?
Nie jest tajemnicą, że Justyna Kowalczyk przed śmiercią męża chętnie jeździła wraz z nim oraz ich dzieckiem w góry. Mogłoby się wydawać, iż w obecnej sytuacji biegaczka narciarska odpuści sobie podróże, które przypominają jej o zmarłym ukochanym. Wygląda jednak na to, że jest zupełnie inaczej.
Zobacz też: Justyna Kowalczyk dodała wymowne zdjęcie z mężem. To samo zamieściła w dniu drugiej rocznicy ślubu
Justyna Kowalczyk w maju przeżyła prawdziwą tragedię. Gwiazda pożegnała ukochanego. Parę dni temu z kolei odbył się pogrzeb mężczyzny. Kacper Tekieli spoczął na Cmentarzu Oliwskim, w rodzinnym grobie. Justyna Kowalczyk podczas podniosłego wydarzenia wygłosiła przemówienie, które chwytało za serce.
Niedawno na swoim instagramowym koncie Justyna Kowalczyk udostępniła fotografię, na której można zobaczyć jej synka. Mały Hugo zapozował na jednym szlaku w Tatrach.
"Tatry Wysokie piękne. Niezmiennie" - napisała w sieci Justyna.
Justyna zdecydowała się na wyłączenie możliwości komentowania jej zdjęć. Wierni fani starają się jednak okazać wsparcie lajkując najnowszy post. Fotografia ma już ponad 40 tysięcy polubień.
30 maja 2023 roku odbył się pogrzeb Tekielego, na którym pojawiły się prawdziwe tłumy. Ostatnia droga alpinisty miała charakter świecki.
"Nie będę mówić do Kacpra. Będę mówić do was. Mimo śmierci nie mam wrażenia, że czegoś się od niego nie dowiedziałam. Jeszcze kilka dni przed przyszedł do domu spełniony. Nawet gdy robił wszystkie karkołomne rzeczy, to cele musiały być spełnione. Byłam żoną alpinisty. Nie unikaliśmy trudnych rozmów, żadne z nas nie uciekało od śmierci. Byliśmy świadomi, co może się wydarzyć" - mówiła wdowa.
Podczas pogrzebu z głośników rozbrzmiewały dźwięki utworu "Jesteś lekiem na całe zło" oraz dziecięcej piosenki "Dziub, dziub". Okazuje się, że nie była to pomyłka. Odtworzenie tych dwóch konkretnych utworów było zaplanowane.
Gdy urna z prochami opuszczała kaplicę, można było usłyszeć utwór "Jesteś lekiem na całe zło", autorstwa Krystyny Prońko. Z kolei, kiedy żałobnicy składali urnę do grobu, z głośników poleciała piosenka dziecięcego zespołu Kaczki z Nowej Paczki "Dziub, dziub". Według ustaleń dziennikarzy portalu se.pl obydwa utwory miały ogromne znaczenie dla Tekielego.
Zobacz też:
Małgorzata Lebda, była żona Kacpra Tekielego pożegnała mężczyznę. Jej wpis rozdziera serce
Justyna Kowalczyk wspomina ostatnią wymianę zdań z mężem. Jej słowa chwytają za serce!
Kowalczyk długo utrzymywała go w tajemnicy. Prywatność była dla niej priorytetem