Justyna Kowalczyk zemdlała na spotkaniu! Co się z nią dzieje?
Bliscy Justyny Kowalczyk (31 l.) przeżyli prawdziwe chwile grozy!
Wszystko początkowo wyglądało bardzo groźnie.
Po zakończeniu Orlen Warsaw Marathon Kowalczyk rozdawała autografy swoim fanom i chętnie robiła sobie z nimi zdjęcia.
Potem udzielała kilku wywiadów mediom. W pewnym momencie zemdlała wywołując ogromny popłoch...
Na szczęście wszystko skończyło się jedynie na wielkim strachu...
Mistrzyni olimpijska już dochodzi do siebie i uspokaja, że z jej stanem zdrowia jest wszystko w porządku...
"Nie straciłam przytomności, tylko zemdlałam, a to duża różnica. Miałam słabszy dzień. Po pierwsze, w nocy dość krótko spałam, a poza tym, w tłumie ludzi zawsze się gubiłam.
Kamery, wywiady, zamieszanie... To nie moje środowisko i zawsze duży stres. Pewnie to były przyczyny.
Dawno nie byłam aktywna medialnie, ostatnio, poza jedną konferencją prasową w Krakowie, jest wokół mnie cisza i chyba się trochę odzwyczaiłam" - wyznała w rozmowie z "Faktem".
Justyna od pewnego czasu narzekała na gorsze samopoczucie, ale sądziła, że samo minie...
"Czułam się jakby trochę 'ogłuszona'. Później mówiłam panom ochroniarzom, którzy byli ze mną, że kręci mi się w głowie i coś jest nie tak.
Chcieli mi dać się napić, ale pomyślałam, że szkoda czasu i wezmę wodę za jakiś czas. Udzieliłam wywiadu, a niedługo potem zrobiło mi się ciemno przed oczami i upadłam.
Chwilę później miałam badanie ekg., sprawdzono mi poziom glukozy i wypuszczono. Wszystko jest w porządku, proszę się nie martwić" - uspokaja.
To chyba znak, że najwyższa pora na jakieś dłuższe wakacje.
Mamy nadzieję, że jej ukochany już się odpowiednio nią zaopiekuje!