Reklama
Reklama

Justyna Pochanke nic nie wiedziała o zachowaniu Durczoka?!

Tygodnik "Wprost" sprawdził także, co o sprawie molestowania wiedziały pozostałe osoby pracujące w redakcji "Faktów"...

Dziennikarze "Wprost" w tym tygodniu podali, że szefem molestującym pracownice był Kamil Durczok.

W najnowszym numerze pojawiła się kolejna relacja jednej z kobiet, którą dziennikarz miał rzekomo molestować.

Warto podkreślić, że "ofiara" znów wypowiada się anonimowo, więc nadal nie wiadomo, czy zarzuty są prawdziwe!

W materiale redakcja postanowiła zapytać osoby z otoczenia Durczoka, czy dostrzegały coś niepokojącego w zachowaniu ich szefa.

Dziennikarzy bardzo zaciekawiło, co o sprawie wiedziała inna prowadząca "Faktów", Justyna Pochanke.

Reklama

Warto wspomnieć, że prezenterka jest żoną Adama Pieczyńskiego, wysoko postawionego członka zarządu TVN!

Szokujące jest to, że dziennikarka podobno o niczym nie wiedziała!

"Justyna to bardzo sympatyczna osoba, ale nie przesiaduje bez potrzeby w firmie, robi swoje i wychodzi.

Nie żyje życiem redakcji, nie chodzi z nikim na papierosa, nie słucha plotek.

System pracy był tak ułożony, że z Kamilem się mijali.

Poszedłbym o zakład, że o niczym nie wiedziała" - mówi "Wprost" osoba pracująca w "Faktach".

Reporterka pracująca z Durczokiem zdradziła za to, że dni, w których to Pochanke wydawała program zdecydowanie się różniły od tych, w których szefował Durczok!

"System pracy w 'Faktach' jest taki, że na ogół przez tydzień program prowadzi Durczok, a w następnym tygodniu Justyna Pochanke.

Kiedy mieliśmy 'tydzień Kamila', wszyscy mieli doła. Na dyżury Justyny mówiliśmy 'tydzień lajtowy'. 

Nie chodzi o to, że była mało wymagająca, tylko po prostu szanowała ludzi. Wszyscy się cieszyli, bo było wiadomo, że będzie normalnie.

Praca z Kamilem to siedzenie na tykającej bombie" - dodaje kobieta.

Czy to ona teraz przejmie całkowite stery w "Faktach"?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Justyna Pochanke | Kamil Durczok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy