Justyna Sieńczyłło i Dorota Kamińska złożyły wspólną deklarację po śmierci Emiliana Kamińskiego. Nie czekały z tym nawet do pogrzebu!
Emilian Kamiński zmarł nagle 26 grudnia, wywołując ogromne poruszenie w mediach, bo chyba nikt się nie spodziewał, że dojdzie do najgorszego. Jak zdradzili pracownicy Teatru Kamienica, ostatnią wolą aktora było to, by założona przez niego instytucja działała bez żadnych zmian. Tak też się stanie, o czym zapewniły wspólnie Justyna Sieńczyłło i Dorota Kamińska...
Śmierć Emiliana Kamińskiego była dla wielu ogromnym szokiem. Chyba mało kto się spodziewał, że ten ceniony aktor tak szybko pożegna się z tym światem.
Wiadomo było, że od pewnego czasu 70-latek zmagał się z poważnymi konsekwencjami przebytego zakażenia koronawirusem.
Miał spore problemy z oddychaniem. Lekarze zalecili mu zwolnić tempo, a ostatecznie konieczna była operacja. Jednak nie tak dawno sam Emilian zapewniał, że wszystko jest na dobrej drodze i wraca do zdrowia.
"Na szczęście, wszystko wróciło do normy, wiec jest normalnie. Pracuję, proszę się nie martwić. To było jakieś pół roku temu. Nie wiem, czy to pocovidowe, czy coś, ale tak jak mówię, jestem zdrowy. Może zdrowy, jak byk to nie, ale daję radę, co widać na scenie, więc nie jest chyba ze mną tak źle i zapraszam do Teatru Kamienica, żeby się przekonać" - mówił "Plejadzie".
Aż tu nagle 26 grudnia do mediów trafiła informacja, że Emilian Kamiński nie żyje. Aktor zmarł o godzinie 7.30, w otoczeniu kochającej rodziny.
Jego nagłe odejście to oczywiście przede wszystkim potworny cios dla ukochanej żony Justyny Sieńczyłło oraz dzieci aktora. Wiadomość ta mocno przybiła też jego siostrę, aktorkę Dorotę Kamińską.
Dorota wychowywała się wraz z bratem na warszawskiej Pradze. Rodzeństwo było ze sobą bardzo zżyte, choć ich dzieciństwo było dość trudne i naznaczone rodzinnymi dramatami...
"Zawsze trzymaliśmy sztamę. Emilian żałował tylko, że nie jestem chłopcem, bo bardzo chciał mieć braciszka. Pewnie dlatego uczył mnie męskich zabaw, to jest rzucania nożem czy bagnetem (...) On ma pamiątkę na dłoni, a ja na stopie. Emilian skaleczył mnie bagnetem w nogę, ja natomiast rozwaliłam mu dłoń grabiami. Tłukliśmy się jak większość braci i sióstr"- mówiła w tygodniku "Świat i Ludzie" Dorota Kamińska.
Gdy Emilian Kamiński związał się z Justyną Sieńczyłło, kontakty rodzeństwa nieco się ochłodziły. Nie było tajemnicą, że Dorota długo nie mogła dogadać się z bratową.
Tygodnik "Na Żywo" donosił, że Dorota nie mogła znieść ciągłego wtrącania się żony Emiliana Justyny Sieńczyłło. Panie nigdy za sobą nie przepadały. Drogi rodzeństwa coraz bardziej zaczynały się rozchodzić, bo Kamińska nie chciała wchodzić w paradę nowej gospodyni Kamienicy.
Ich spór toczył się przez kilka lat. Ostatecznie Emilian Kamiński wyciągnął rękę na zgodę, składając siostrze propozycję roli w "Porwaniu Sabinek". Dorota Kamińska zagrała w spektaklu główną rolę. W przedstawieniu wystąpił także jej brat.
Śmierć Emiliana jeszcze bardziej zbliżyła do siebie Justynę i Dorotę. Panie przeżywają trudne chwile, ale - co wielu może zaskoczyć - postanowiły nie rezygnować z występu na scenie. Taka była ostatnia wola Kamińskiego...
Panie nie dały sobie czasu na żałobę nawet do dnia pogrzebu ukochanego męża i brata. Jak poinformowano, ceremonia pogrzebowa odbędzie się 4 stycznia na Powązkach w Warszawie. Panie na deskach teatru zagrają jeszcze pod koniec tego roku...
"W odpowiedzi na zapytania mediów informujemy, iż kierując się szacunkiem do widzów Teatru Kamienica, wystąpimy w spektaklach zaplanowanych na 29, 30 i 31 grudnia. Emilian zawsze wymagał od nas zawodowstwa i uczył, że w jego teatrze to widz jest najważniejszy. Nasz mąż i brat swoją scenę traktował z najwyższym profesjonalizmem. Gramy, bo Emilian tego by od nas oczekiwał i nie wybaczyłby nam, gdybyśmy postąpiły inaczej, nawet w tak trudnym czasie" - brzmi oświadczenie podpisane przez Justynę Sieńczyłło oraz Dorotę Kamińską, które zamieszczono na stronie teatru Kamienica.
Zobacz także:
Gwiazdy żegnają Emiliana Kamińskiego. "Energia życia Emiliana skończyła się zbyt wcześnie"
Mucha pożegnała Kamińskiego. Był jej serialowym ojcem. Co z jego postacią?
Emilian Kamiński poznał Justynę Sieńczyłło, gdy miała 13 lat. Po latach rozpoznał ją po oczach