Justyna Steczkowska kaja się publicznie. „Jak ja mogłam???”
Justyna Steczkowska (49 l.) była jedną z gwiazd koncertu „Chwała Ukrainie” zorganizowanym na warszawskim Placu Piłsudskiego. Jak przyznała, nie jest zadowolona ani ze swojego występu, ani z wizerunku scenicznego. Naprawdę było aż tak źle?
Justyna Steczkowska słynie z dopracowanego wizerunku. Z reguły nie pokazuje się bez perfekcyjnego makijażu, fryzury, starannie dobranych kreacji i dodatków oraz nieodłącznych szpilek. Nawet szalejąc z dziećmi, gdy były mniejsze, na placu zabaw, piosenkarka nigdy nie dała się przyłapać fotoreporterom bez makijażu i butów na wysokim obcasie.
Być może przejęła się tym, że niektórzy nazywają ją diwą i dlatego dokłada starań, by w każdej sytuacji prezentować się jak przedwojenna gwiazda filmowa, a może po prostu w wersji dopracowanej czuje się najbardziej komfortowo. Inna sprawa, że Steczkowska dysponuje figurą, na której wszystko dobrze leży i nogami, których wstyd byłoby nie pokazywać.
Niestety, czasem nawet starannie przemyślany wizerunek zawodzi. Jak dała do zrozumienia Steczkowska, zdarza się, że kreacja, która dobrze wygląda w wyobraźni, nie sprawdza się w warunkach scenicznych. Taka sytuacja, jej zdaniem, miała miejsce podczas niedawnego koncertu „Chwała Ukrainie” dedykowanemu ukraińskim kobietom.
Wojna w Ukrainie trwa już od ponad 2 miesięcy. Ukraińskie kobiety padają ofiarami niewyobrażalnej przemocy ze strony rosyjskich najeźdźców. Te, którym udało się uciec z piekła wojny, żyją w ciągłym strachu o życie bliskich, którzy pozostali w Ukrainie, a także o przyszłość swoją i dzieci. Koncert na warszawskim Placu Piłsudskiego został zorganizowany właśnie z myślą o nich. Na scenie pojawiły się polskie i ukraińskie gwiazdy, między innymi Julia Belei, Justyna Steczkowska, Kasia Stankiewicz & Varius Manx, Małgorzata Ostrowska, Andrzej Piaseczny, Tayanna i Urszula.
Steczkowskiej, jak sama przyznała, zależało na tym, by wyglądem nie przyćmić ważnego przekazu. Artystka, która potrafi zaszaleć z wizerunkiem scenicznym, na przykład na ubiegłorocznym SuperHit Festiwalu w Sopocie, organizowanym przez Polsat, wstąpiła w dwóch kreacjach, z których jedna mieniła się srebrem, a druga była cała srebrna.
Tym razem piosenkarka postawiła na prostą, czarną sukienkę, która wprawdzie odsłoniła nogi, które są niewątpliwym atutem Justyny, lecz ze skromną, zabudowaną górą. Jak wyznała artystka na Instagramie, kreacja, która dobrze prezentowała się w jej wyobraźni, nie spełniła swojego zadania. Steczkowskiej tak bardzo dokuczała myśl, że zawiodła siebie i fanów, że zamieściła na Instagramie pełen skruchy wpis:
Być może była to wina niewłaściwie, zdaniem Steczkowskiej, dobranej kreacji, ale tak ją to wszystko zdeprymowało, że, jak wyznaje, wokalnie też nie stanęła na wysokości zadania. Jak napisała:
Naprawdę wyszło aż tak źle?
Zobacz też:
Roxie szczerze o losie dziecięcej gwiazdy: "Niektórzy nie przejmowali się moim wiekiem"
Blanka Lipińska nie do poznania. Co się stało z jej twarzą?
***