Reklama
Reklama
Tylko u nas

Justyna Steczkowska rozwiewa wątpliwości. Co kryje się za jej manifestem na scenie Opola? [POMPONIK EXCLUSIVE]

W trakcie sobotniego koncertu "Czas ołowiu" na festiwalu w Opolu Justyna Steczkowska zaskoczyła publiczność nie tylko swoimi wspaniałymi warunkami wokalnymi. W pewnym momencie odwróciła się tyłem, by zaprezentować napis "myśl samodzielnie", który zdobił jej plecy. W rozmowie z naszym dziennikarzem wokalistka zdradza, co chciała przekazać. Być może wielu to zaskoczy - nie chodziło o politykę.

Justyna Steczkowska pojawiła się na opolskiej scenie w czasie koncertu "Czas ołowiu". Wydarzenie poświęcone było "największym przebojom artystów, którzy zapisali złotymi zgłoskami w historii opolskiego festiwalu". Czarnowłosa diwa wykonała utwór "Moja krew" Republiki.

Jej biały strój zdobił tego wieczora krwistoczerwony napis "myśl samodzielnie". Następnego dnia, w niedzielę 12 czerwca, wokalistka wykonała utwór z repertuaru Ewy Demarczyk, "Karuzela z Madonnami".

Reklama

Nasz reporter Damian Glinka postanowił wyjaśnić sprawę tajemniczego manifestu scenicznego Steczkowskiej. W rozmowie z Pomponikiem wokalistka zdradziła, co chciała przekazać publiczności w Opolu i przed telewizorami. 

"Myśl samodzielnie" - Justyna Steczkowska o swoim proteście

Jak wyjaśniła Steczkowska, nie był to manifest polityczny, ani znak sprzeciwu wobec organizatorów Festiwalu w Opolu. Rzecz jest dużo bardziej skomplikowana i sięga źródeł "pradawnej wiedzy", której Justyna jest powierniczką.

"Odpowiedź kryje się właśnie w tym napisie - 'myśl samodzielnie'. Ja tu w zasadzie niczego nie mogę dodać. O to właśnie chodzi. To nie jest żaden protest, to nie jest związane z polityką, bo ja też nie jestem związana z polityką. Dookoła jest tyle pięknych, cudownych rzeczy w moim życiu, że polityka nigdy nie była w centrum mojego zainteresowania" - tłumaczyła w rozmowie z Pomponikiem.

"Ja od lat zachęcam ludzi, by myśleli samodzielnie — a polityka na pewno im w tym nie pomoże. Najważniejsze jest to, co my myślimy, co czujemy i co chcemy zobaczyć wokół siebie. A możemy zobaczyć tylko to, co sami generujemy" - dodała Steczkowska.

"Gdy jesteśmy pełni gniewu i nienawiści, to gniew i nienawiść będzie nas otaczała, gdy jesteśmy pełni miłości i zrozumienia, to takie sytuacje i tacy ludzie do naszego życia przyjdą. To jest pradawna wiedza" - podsumowała.

Justyna Steczkowska o Opolu

Uczestnictwo w opolskim festiwalu jest dla Justyny Steczkowskiej ważne z powodów sentymentalnych. Choć świat się zmienia, a tego typu imprezy tracą na niepowtarzalności, Steczkowska dobrze pamięta czasy, gdy Sopot i Opole były jedynymi festiwalami w Polsce. Stąd też wielki sentyment, jakim je darzy.

"Dla mnie to bardzo sentymentalna podróż do dzieciństwa, do młodych lat. Na tym festiwalu się wychowałam - 50+ to ja. Kiedyś nie było innych festiwali — tylko Opole i Sopot, dwa programy w telewizji... i to wszystko" - mówiła w rozmowie z naszym portalem.

"Myślę, że powinniśmy się cieszyć, że festiwal z polską muzyką przetrwał 60 lat. Więc to jest chyba fajne. Natomiast świat bardzo się zmienił, pojawiło się tyle nowych festiwali, programów, na których możesz oglądać koncerty z całego świata i youtube, więc telewizja w ogóle traci na wartości jako telewizja. Jednak to nie znaczy, że festiwal w Opolu stracił na wartości jako festiwal. Ludzie zawsze się cieszą, słysząc stare przeboje, na których się wychowali - co w tym złego?" - spytała na koniec Justyna.

Zobacz też:

Rafał Brzozowski zasłużenie wygrał konkurs Premier w Opolu? Widzowie mają wątpliwości [POMPONIK EXCLUSIVE]

Opole 2023 - koncert "Czas ołowiu" w hołdzie dla zmarłych gwiazd. Kto pojawił się na scenie?

Opole w obliczu skandalu. Reżyser upokorzył Dodę i został odsunięty od pracy... A teraz takie wieści!

Górniak ostentacyjnie pominęła Dodę na konferencji Polsatu. Mina Rabczewskiej mówi wszystko

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Justyna Steczkowska | festiwal opole 2023
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy