Reklama
Reklama

Justyna Steczkowska szykowała się do występu na Eurowizji, a tu takie wieści. "Odebrano mi tę szansę"

Justyna Steczkowska zwyciężyła polskie preselekcje do 69. Konkursu Piosenki Eurowizji i to właśnie ona będzie reprezentować nasz kraj na między narodowej imprezie. Niestety okazuje się, że piosenkarka nie dogadała się z organizatorami i jej show będzie musiał odbyć się na innych zasadach, niż wcześniej planowano. 52-latka nie kryje rozczarowania zaistniałą sytuacją.

Justyna Steczkowska zwyciężyła preselekcje do Eurowizji

Już niebawem rozpocznie się kolejny wielki Finał Konkursu Eurowizji, który tym razem zostanie zorganizowany po raz 69. Nasz Kraj reprezentować będzie Justyna Steczkowska, dla której jest to druga próba zdobycia sympatii międzynarodowej publiczności.

Po raz pierwszy w imprezie piosenkarka startowała równo trzy dekady temu, jednak nie poszło jej wtedy najlepiej i znalazła się dopiero na 18. pozycji.

Reklama

"Gdybym 30 lat temu miała tę wiedzę, co teraz, to byłoby inaczej, ale skąd mogłam ją mieć? Byłam młodą dziewczyną. Zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby było najlepiej. Było na tyle dobrze, na ile mogło być" - zdradziła w rozmowie z Super Expressem.

Teraz 52-latka ma nadzieję wypaść dużo lepiej niż poprzednio. Wokalistka wierzy, że jej piosenka "Gaja" ma szansę osiągnąć sukces.

"Mam nadzieję, że nie będzie wstydu i będziemy chociaż w pierwszej dziesiątce, i będziemy mogli być z tego dumni. Może będziemy nawet w piątce, nawet w trójce, kto to wie? (...) Trzeba zrobić krok do przodu, żebyśmy chociaż raz wygrali. Życzmy sobie tego wszyscy, bo przecież ja reprezentuję was przede wszystkim (...)" - zapowiadała podczas konferencji prasowej.

Justyna Steczkowska rozczarowana decyzją organizatorów Eurowizji

Z czasem okazało się, że ambicje zwyciężczyni polskich preselekcji są jeszcze większe i artystka ma zamiar swoim występem przejść do historii Eurowizji.

Polka wraz ze swoją ekipą przygotowała coś wyjątkowego i marzyła o tym, by podczas wykonywania piosenki... wznieść się w powietrze. Byłby to pierwszy tego typu element widowiska w kilkudziesięcioletniej historii europejskiej imprezy.

Niestety już na początku pojawiły się pewne trudności.

"Tomek, nasz producent, walczy o to, aby to się jednak udało. Cały czas te rozmowy idą jednak jak po grudzie. To jest wielkie show, sto razy większe niż to, co widzieliście państwo tutaj" - mówiła gwiazda w "Dzień Dobry TVN".

Teraz wiadomo już, że pomimo najszczerszych chęci, Justynie Steczkowskiej nie uda się zrealizować swojego planu, ponieważ organizatorzy nie wyrazili na to zgody.

"Chciałam pokazać taką spektakularną sytuację, która się nie zdarza, a przynajmniej nie było jej na Eurowizji do tej pory, kiedy latasz bez zabezpieczeń, a do tego śpiewasz, mając napięte wszystkie mięśnie. Jest to inna pozycja do śpiewania, dlatego to zachwyciło publiczność nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Niestety się nie udało" - wyjaśniła Steczkowska w rozmowie z eurowizja.org.

Artystka nie kryje rozczarowania zaistniałą sytuacją.

"Zabawa polegała na tym, że nikt tak nie zrobił. Tym chcieliśmy się jako Polacy pochwalić. No cóż, odebrano mi tę szansę" - podsumowała.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

To Steczkowska planuje po Eurowizji. Padły słowa o przeprowadzce za granicę

Justyna Steczkowska tak się zarzekała ws. Eurowizji, a tu taka nowina. Tancerz wyjawił

Blanka przerwała milczenie ws. Steczkowskiej. Nie do wiary, co wyznała


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Justyna Steczkowska | "Eurowizja"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy