Justyna Steczkowska uciekła z pokazu?! Co się stało?
Czyżby Justyna Steczkowska (43 l.), która niedawno po raz kolejny została "twarzą rajstop", zaczęła gwiazdorzyć?! Tak przynajmniej sugeruje jeden z młodych blogerów, który obserwował artystkę na oficjalnej imprezce.
Justyna jest jedną z artystek, o której niektórzy mówią "diwa". Steczkowska tak też stara się zachowywać nie tylko na scenie, ale również w życiu prywatnym. Przypomnijmy, że jeszcze niedawno w jednym z kolorowych magazynów opisywała swój luksusowy dzień, podczas którego gosposia odciąża ją w codziennych obowiązkach, aby artystka mogła spokojnie dbać o swoją urodę i na koniec położyć się w wielkim łożu z baldachimem.
Jeden z młodych blogerów zaobserwował jednak u gwiazdy pewne zmiany w zachowaniu, które niekoniecznie dobrze o niej świadczą. Okazuje się bowiem, że Jusia zaczęła chyba nieco bardziej niż zwykle gwiazdorzyć.
Wspomniany bloger i dziennikarz showbiznesowy umieścił niedawno w sieci swój wpis dotyczący masakry w jednym z klubów dla osób LGBT w Orlando. Z rąk mordercy zginęło tam kilkadziesiąt niewinnych osób. Zagraniczne gwiazdy pospieszyły z wpisami na portalach społecznościowych, które wyrażały współczucie i solidarność z osobami homoseksualnymi. O dziwo nasi rodzimi celebryci (z małymi wyjątkami) niemal całkowicie przemilczeli masakrę, o której grzmiały wszystkie media.
Dziennikarz showbiznesowy wytknął im to w swojej notce umieszczonej na blogu. Dziwił się, że takie osoby jak m.in. Kuba Wojewódzki, Joanna Krupa czy właśnie Jusia Steczkowska nawet nie zająknęły się o tym, co wydarzyło się w Stanach Zjednoczonych.
Korzystając z okazji, że dziennikarz został akurat zaproszony na oficjalną imprezkę, chciał dopytać spotkane gwiazdy o to, dlaczego nie wspomniały nic o masakrze w Orlando. I tu, ku jemu zdziwieniu okazało się, że Jusia nie ma czasu lub też chęci na rozmowy z dziennikarzami.
"Tak się złożyło, że na dzisiejszym pokazie Bizuu pojawiły się dwie bohaterki mojego wpisu o ignorancji gwiazd względem ataku w Orlando - Justyna Steczkowska i Joanna Krupa. Niestety, Justyna miała opłacone tylko pozowanie na ściance Gatty i sekundę po pokazie wyszła" - relacjonuje dziennikarza na swoim Facebooku.
Dziennikarz nie poprzestał na tym wpisie. W komentarzach dodał jeszcze kilka dodatkowych szczegółów z opisywanego wieczoru. Zasugerował nawet, że to nowy menedżer odgrodził Jusię od innych osób.
"To dosłownie tak wyglądało, jak napisałem - w chwili, w której skończył się pokaz, Justyna wstała i wybiegła z menedżerem z sali od razu do auta. Przed pokazem pozowała tylko do zdjęć i udzieliła bodaj jednego sponsorowanego wywiadu na tle standu firmy Gatta" - opisuje bloger.
Czyżby komuś "sodóweczka" uderzyła do głowy?