Justyna Steczkowska została "okradziona"? Po aferze z opaską LGBT dzieje się u niej wyjątkowo źle
Justyna Steczkowska (50 l.) wciąż wspomina ostatniego sylwestra. Pożałowała występu w TVP? W ostatnim wywiadzie gwiazda nie gryzła się w język, poruszyła temat pieniędzy i wyznała, że jest okradana. Niebywałe, jak próbuje zabezpieczyć swoją przyszłość pomimo wszelkich przeciwności losu.
Justyna Steczkowska od sylwestra pozostawała na językach, ponieważ internauci zarzucali jej umyślnee zakrycie opaski z tęczową flagą, którą przywdział na występ muzyk z Black Eyed Peas. Wokalistka nie mogła wprost uwierzyć w to, co czyta na swój temat, więc publicznie wyjaśniła całe zajście w sieci. Później pożałowała jednak swojej decyzji:
Justyna nie ukrywa, że całe zajście bardzo się na niej odbiło. "To był szok i jeszcze raz szok, i jeszcze większy szok" - oznajmiła. Dla utalentowanej wokalistki zachowanie Polaków jest zadziwiające i "daleko abstrakcyjne". Zaznaczyła także, że osobiście nie żywi urazy do osób LGBTQ+, ponieważ "pracuje z tymi ludźmi od początku kariery". Dlatego podobno posądzanie ją o podobne uczucia było krzywdzące.
"Myślę sobie: co się z nami wszystkimi stało, że podczas sylwestra, który jest zabawą, gdzie wszyscy powinniśmy się cieszyć i odczepić wreszcie od jakiejkolwiek polityki i ideologii, zaczęliśmy na siebie rzygać? Co się z nami, ludźmi, stało?" - zastanawiała się wstrząśnięta Justyna Steczkowska.
Czołowa gwiazda TVP wyznała dziennikarzom, że nie wszystkie podejmowane przez nią działania są opłacalne. Niekiedy piosenkarka dokłada do interesu, by iść z duchem czasu. Steczkowska negatywnie wypowiedziała się m.in. o platformie internetowej Spotify, która umożliwia swoim użytkownikom słuchanie różnorodnej muzyki - zarówno polskich, jak i zagranicznych twórców - po uiszczeniu stosownej opłaty abonamentowej. Co jej się nie spodobało?
"Rzecz jasna wolałabym żyć tylko i wyłącznie z muzyki, ale przez takie platformy jak Spotify to marzenie jest chwilowo nie do osiągnięcia. Spotify w dużej mierze okrada nas i cały świat o tym wie. Bez nas go nie ma, a my bez niego byliśmy" — czytamy.
Gwiazda stara się odzyskiwać "utopione" fundusze "w reklamie, programach, w fotografii". Okazuje się jednak, że nie tylko praca zawodowa przynosi wokalistce dochód. Steczkowska wydaje swoje pieniądze nie tylko na doczesne przyjemności i wszelkie niezbędne potrzeby, ale również na nieruchomości, które będzie mogła spieniężyć w dowolnym momencie.
Jej zdaniem to właśnie ziemia jest cenna, bo nie traci na wartości wraz z upływem czasu: "Kiedy przyszły na świat nasze dzieci, skupiłam się na tym, żeby miały finansowo lżejszy start w życiu niż ja i pomyślałam o różnej formie zabezpieczeń. A potem kupiłam kawałek ziemi, który jest po prostu naszą emeryturą. Ziemia zawsze ma swoją wartość, więc na skromną emeryturę wystarczy" - stwierdziła gwiazda.
Zobacz też:
Justyna Steczkowska: Skandal z pieniędzmi z TVP, a teraz taka sensacja! "Jusia" dołożyła od pieca!
Steczkowska dołożyła do pieca. Niebywałe, co wyjawiła
Steczkowska zasłaniała tęczową opaskę na ramieniu lidera Black Eyed Peas. Czy to cenzura?
Załamana Justyna Steczkowska odpiera zarzuty o cenzurę opaski. "Jestem zdruzgotana"