Justyna Żyła zdenerwowana w programie śniadaniowym! Oberwało się dziennikarzowi!
Justyna Żyła (31 l.) kolejny raz postanowiła opowiedzieć historię rozpadu swojego małżeństwa w jednym z programów śniadaniowych. Tym razem jednak pytania dziennikarza wyprowadziły ją w pewnym momencie z równowagi.
Rozstaniem Justyny i Piotra Żyłów do tej pory interesuje się chyba cała Polska. Od momentu, gdy żona sportowca ujawniła, że mąż odszedł od niej i dzieci do kochanki, sprawy potoczyły się niezwykle szybko. Swoją historię Justyna zdążyła już opisać na swoim profilu w mediach społecznościowych i opowiedziała ją w programach telewizyjnych. Z dnia na dzień przestała być tylko żoną skoczka, a stała się celebrytką.
Nie zastanawiała się zbyt długo i postanowiła wykorzystać swoją sławę. Wzięła udział w rozbieranej sesji zdjęciowej, a niedawno ruszył także jej kanał o tematyce kulinarnej na YouTube. Najwidoczniej Justyna postanowiła przypomnieć raz jeszcze o swoim rozstaniu z mężem i kolejny raz pojawiła się w telewizji.
Tym razem gościła na kanapach "Pytania na śniadanie", a wywiad z nią przeprowadzali Marcelina Zawadzka (29 l.) i Tomasz Wolny (37 l.). Zaczęło się niewinnie. Magdalena Zawadzka zapytała Justynę, jakby podsumowała ten ostatni rok, w którym tyle się wydarzyło.
"W największym skrócie to był niełatwy rok. Ciężki dla mnie i dla moich bliskich, ale myślę, że taki trochę budujący w dobrym kierunku. Odnalazłam troszeczkę siebie, nabrałam większej pewności siebie" - powiedziała Żyła.
Zawadzka starał się dopytać następnie, czy miała świadomość, że nagłaśniając rozstanie z Piotrem, stanie się to niezwykle nośnym tematem i wszyscy będą o tym mówić.
"To był po prostu taki impuls i nie spodziewałam się, że to będzie na taką skalę" - tłumaczyła Justyna.
Do rozmowy po kilku chwilach włączył się Tomasz i o ile w pytaniach Marceliny można było wyczuć współczucie i zrozumienie dla Justyny, tak nie można tego powiedzieć o postawie Wolnego. Kilkukrotnie starał się dopytać, czy zachowanie Justyny było słuszne i nie odbiło się przypadkiem na dobru dzieci.
Do pewnego momentu Justyna starała się spokojnie tłumaczyć, że dzieci aż tak bardzo tego nie odczuły, mają wsparcie dużej rodziny, w szkole mogą liczyć na przyjazne grono pedagogów i oczywiście - na nią samą. To jednak najwidoczniej nie przekonało Tomasza, który drążył temat dalej:
"Czy nie uważasz, że jeżeli chodzi o tak drażliwe sprawy, to warto byłoby się troszkę zastanowić zanim na podstawie impulsu, obwieści się coś światu?" W tym momencie widać było, że Żyła jest zniesmaczona zachowaniem dziennikarza i już przestała być dla niego tak uprzejma, jak do tej pory:
"Strasznie mnie ciągniesz za język, już dochodzimy do takiego momentu, że..." - zaczęła unosić się Justyna, gdy w słowo weszła jej Marcelina, chcąc ratować sytuację.
Tomasz nie dał za wygraną i nie widząc problemu dopytał:
"Pytanie, czy rzeczywiście tędy droga i czy nie chciałabyś zrobić tego trochę inaczej".
To przelało czarę goryczy i Justyna nie wytrzymała:
"Ja nie wiem, czy słuchałeś, jak rozmawiam z Marceliną przed momentem?"
Atmosfera zaczęła robić się naprawdę napięta, więc dziennikarze postanowili dość szybko zakończyć wywiad i zadali ogólne, podsumowujące wywiad pytanie. Tomasz podkreślał przy tym przez cały czas, że "nie chcą wchodzić w jej prywatne sprawy", choć on sam cały czas to robił i... właśnie tego dotyczył wywiad. Ciekawe, czy był to ostatni raz gdy Justyna zdecydowała się pojawić w takim programie. Po tej rozmowie chyba poważnie się nad tym zastanowi.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: