Kabaret Limo zakończył działalność w atmosferze skandalu!
Limo nie występuje już od dłuższego czasu. Co dzisiaj porabiają członkowie słynnego kabaretu?
Kontrowersyjne skecze to ich znak rozpoznawczy.
Dla jednych byli bezkompromisowi, bezlitośnie obnażając hipokryzję, obłudę i głupotę rodaków, dla drugich przekraczali granice dobrego smaku.
Przez 15 lat istnienia zdobyli wszystkie najważniejsze nagrody, trzykrotnie triumfowali na krakowskiej Pace.
Rok temu podjęli zaskakującą decyzję o zakończeniu działalności.
"Nie pokłóciliśmy się, nie poszło o pieniądze, rozwiązanie Budki Suflera też nie ma z tym nic wspólnego" – pół żartem, pół serio tłumaczyli swoją decyzję kabareciarze z Limo.
Według oficjalnej wersji ich kabaretowa formuła „wyczerpała się”.
"Mamy wrażenie, że przez ten czas odwaliliśmy kawał dobrej roboty. Poznaliśmy Was, poznaliśmy siebie, poznaliśmy wiele ciekawych miejsc i ludzi.
Oprócz skeczy i piosenek pojawiły się improwizacja i stand-up. Jesteśmy dumni i bardzo radzi z takiego misz-maszu" – napisali w oficjalnym oświadczeniu.
Rok 1999. Dwóch maturzystów VIII Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku, Abelard Giza i Marcin Kulwikowski, powołują do życia szkolny kabaret.
Pół roku później na Ogólnopolskim Przeglądzie Kabaretów Studenckich „Wyjście z cienia” zdobywają nagrodę publiczności.
Nazwa grupy nawiązuje do ich pierwszego programu „Limoniada”, gdzie Giza występuje z fioletowym siniakiem pod okiem.
Wkrótce potem do zespołu dołączyła Ewa Błachnio. Obecność przedstawicielki płci pięknej na rodzimej scenie kabaretowej to dość rzadkie zjawisko, ale Limo nigdy nie bało się ryzyka.
Po niej do grupy dołączył Szymon Jachimek, a w roku 2005 pojawił się Wojciech Tremiszewski.
W tym składzie Limo wystąpi po raz ostatni w sylwestrową noc 2014 roku w warszawskim Teatrze Capitol.
"Nie chodzi tylko o zarabianie pieniędzy. Ważna jest również jakość artystyczna. Nie wiemy, czy gdybyśmy dalej występowali, to za dwa, trzy lata nadal byłoby tak fajnie.
Idziemy za przykładem kabaretu Potem, zielonogórskiej legendy. Władek Sikora na podobne pytania odpowiadał: „Wolę, żeby ludzie pytali, dlaczego już niż dlaczego jeszcze” – mówił przed ostatnią trasą „The Best Of Kabaret Limo” Szymon Jachimek.
Mimo to w mediach pojawiły się opinie, że Limo kończy działalność w związku z dowcipami na temat papieża.
Mowa o ich występie w programie „Dzięki Bogu już weekend” w marcu 2013 r., w którym żartowano z głowy katolickiego kościoła.
Po jego emisji do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęło kilkanaście zażaleń, w tym od posłów z parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania ateizacji Polski.
Stwierdzili oni, że „program przedstawiany jako kabaret i satyra przypominał bardziej projekcję nienawiści”.
W efekcie Krajowa Rada nałożyła na TVP karę w wysokości pięciu tysięcy złotych.
Limo drwiło również z pochówku prezydenta Lecha Kaczyńskiego w katedrze wawelskiej.
"Nie jest prawdą, że koniec działalności Kabaretu Limo, który ogłosiliśmy na Facebooku, ma z papieżem coś wspólnego.
To, że kiedyś w Skierniewicach jakiś pan powiedział, że nie możemy wystąpić i nie wystąpiliśmy, nie znaczy, że ludzie nie chcą nas oglądać" – tłumaczy Abelard Giza, nawiązując do sytuacji, gdy tamtejszy Urząd Miasta zrezygnował z ich występu.
"Dobrej jakości chcemy szukać w innych sferach niż kabaret, w innych formach scenicznych, które nas interesują i im chcemy poświęcać czas" – dodaje Wojciech Tremiszewski, który zapowiedział, że teraz zajmie się improwizacją na scenie.
Jak sam mówi, ma głowę pełną pomysłów, lecz nie chce zapeszać. Szymon Jachimek również chce poświęcić się improwizacji, tymczasem zrealizował młodzieńcze marzenie i nagrał płytę z dyskotekowymi numerami.
Ewa Błachnio, która zdała eksternistycznie egzamin z aktorstwa, chce skupić się na grze w teatrze.
"Ja będę celował w stand-up. Już w tym obszarze działam, jeżdżę z występami po Polsce. Na razie na to stawiam, a co będzie dalej, nie mam pojęcia" – wyjaśnia były lider kabaretu Abelard Giza.