Kaczorowska odsłania kulisy swojego głośnego zwolnienia. Padają słowa o źródłach dochodu
Agnieszka Kaczorowska, czyli serialowa Bożenka z "Klanu", wróciła do niedawnej afery związanej ze zwolnieniem z Teatru Tu i Teraz. Tancerka podkreśliła, że mogła sobie pozwolić na zakończenie współpracy, bo ma inne źródła dochodu.
Agnieszka Kaczorowska od wielu lat gra w jednym z najpopularniejszych seriali TVP - "Klan". To nie jest jedyne źródło jej utrzymania. Przez jakiś czas była właścicielką szkoły tańca, która jednak nie przetrwała okresu recesji. Kaczorowska jest też bardzo aktywna na Instagramie, gdzie zarabia jako influencerka. Ponadto widzowie mogli ją oglądać także w sztuce "Ślub doskonały" w Teatrze Tu i Teraz.
Jak się jednak okazało przed kilkoma tygodniami, Kaczorowska utraciła posadę w teatrze, a o kulisach tego zwolnienia opowiedziała na instastory. Ogłosiła wówczas, że została poinformowana o zakończeniu współpracy przy spektaklu "Ślub doskonały" zaledwie na dwa dni przed spektaklem.
Oburzona Kaczorowska podkreśliła, że była w pełnej gotowości, by wystąpić. Nie miała nic wspólnego z decyzją podjętą przez zarząd teatru. Mimo to, jak sama zauważyła, nie zawsze zgadzała się z jego decyzjami. Tancerka wspomniała wówczas, że nie może pogodzić się z tym, "jak traktowani są ludzie w tym teatrze".
Jej słowa spotkały się z natychmiastową reakcją teatru. W oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych napisano: że teatr "odnosi się do pracowników oraz wszystkich Współpracujących z godnością i szacunkiem, oraz nie daje zgody na nieetyczne zachowania".
Agnieszka Kaczorowska-Pela była gościem w podkaście Żurnalisty. W rozmowie z nim wróciła do tematu zwolnienia z teatru. Przyznała, że trudno jej pogodzić się ze sposobem, w jaki została potraktowana.
"Parę miesięcy wcześniej miałam termin jak wszyscy. Na dwa dni przed weekendem bez podania powodu otrzymałam informację, że nie zagram w ten weekend. W związku z tym, nie akceptując takiego potraktowania, bo uważam, że tak się nie robi i wiele osób się ze mną zgodzi, no powiedziałam, że nie będę grać w kolejnych spektaklach z tego tytułu (...)" - powiedziała w rozmowie z Żurnalistą.
Kaczorowska ujawniła, że zdaniem wielu internautów, którzy się z nią kontaktowali, postąpiła słusznie. Po opublikowaniu relacji, w której podzieliła się informacją o zwolnieniu, dostała sporo słów wsparcia. Tancerka podkreśla jednak, że miała możliwość, by tak postąpić, bo gra w teatrze nie była jednym źródłem jej utrzymania. Nie każdy może sobie pozwolić na taki komfort.
"Kobiety pisały do mnie (...), że rzeczywiście warto stawiać te granice. Wiesz, to jest tak łatwo powiedzieć (...). Ja miałam tę wygodę dużą, że mam ileś źródeł dochodu i głośno sobie o tym mówię, że każdy powinien sobie tak zorganizować życie, żeby ileś tych źródeł dochodu mieć, żeby mieć bezpieczeństwo. Jeżeli gdzieś się dzieje źle wobec mnie i nie czuję się z tym dobrze, gdzieś moje wartości są naginane, to ja mogę z tego zrezygnować" - dodała w podcaście Żurnalisty.
Zobacz też:
Agnieszka Kaczorowska-Pela wymownie odpowiedziała fance. Ma już dość hejtu?