Kaczyńska i Dubieniecki pogodzą się tylko na święta. Dla dzieci!
Słowa, jakie Marcin wypowiedział ostatnio w mediach, zabolały Martę. Córka pary prezydenckiej usiądzie jednak z mężem przy wigilijnym stole. Zrobi to dla córek: Martynki i Ewy...
Te dni najchętniej wyrzuciłaby z kalendarza, tak jak jej babcia Jadwiga Kaczyńska, która ponownie trafiła do szpitala - ma problemy z krążeniem i niewydolnością oddechową. Święta spędzi prawdopodobnie w lecznicy.
Od kiedy Marta straciła rodziców w katastrofie smoleńskiej, Boże Narodzenie przynosi jej więcej bólu niż radości. Wracają wspomnienia, obrazy szczęśliwych chwil w rodzinnym mieszkaniu w Sopocie - tu Kaczyńska wprowadziła się z córkami kilka tygodni temu, zostawiając Marcina w apartamencie w Gdyni.
Na Wigilii małżonkowie się jednak spotkają. "Ewa i Martynka czekają na tatę. I gdyby nie one, Marta pewnie nie usiadłaby do stołu ze swym mężem. Ma ku temu poważny powód..." - twierdzi jej znajoma w rozmowie z "Na Żywo".
Jeszcze niedawno wydawało się, że Dubieniecki po odejściu Marty zaczął walczyć o rodzinę. Zmienił tryb życia, przestał tak często wyjeżdżać do Warszawy. Widywano ich nawet razem w restauracjach. Co więcej, Kaczyńska nie złożyła pozwu o rozwód. Pojawiła się więc nadzieja, że do siebie wrócą.
Niestety, po ostatnich wydarzeniach nie ma na to szans. Kilka dni temu w jednym z wywiadów Dubieniecki zanegował hipotezę zamachu pod Smoleńskiem.
Stwierdził wymownie, że ta teoria podzieliła wiele rodzin i wierzą w nią jedynie naiwni. Dobrze wiedział, że dotknie tym Martę i jej bliskich, którzy mają podejrzenia, że na pokładzie tupolewa doszło do wybuchu.