Kaczyńska przestała walczyć o związek
Po ostatnich wydarzeniach Marta Kaczyńska już nie dba tak jak kiedyś o Marcina. Teraz postanowiła pomyśleć o sobie. Coś kryje się za tym buntem.
Plaża w Sopocie, sobotnie południe, wśród relaksujących się nad Bałtykiem widać znużoną parę. Ona zawiesza na horyzoncie smutny wzrok, on leniwie ziewa. Bez słów, bez czułych gestów, jak dwoje obcych sobie ludzi.
To Marta Kaczyńska (31 l.) i Marcin Dubieniecki (32 l.). Widać na pierwszy rzut oka, że w tym małżeństwie nie dzieje się dobrze. Ale zdjęcia opublikowane w kolejny weekend, ukazujące Marcina niosącego kosz kwiatów do krypty na Wawel, w rocznicę urodzin Lecha Kaczyńskiego, dały nadzieję, że dla nich jest jeszcze szansa. Okazała się złudna...
Po powrocie z Krakowa Marta spędziła wieczór z babcią i stryjem. Marcina w tym gronie zabrakło. Nie został zaproszony, czy miał inne plany? Wydaje się, że odpowiedź na to pytanie przyszła w miniony wtorek, gdy prasę obiegły kolejne fotki Marcina. Spacer pod osłoną nocy z piękną blondynką znów rzucił cień na jego małżeństwo. Co na to Marta?
- Na przeprosiny za prasową kompromitację dostała od męża ogromny bukiet kwiatów - opowiada jej znajoma. - Ale ona przestała już wierzyć i walczyć. Nic dziwnego, Marcin dostarcza jej ostatnio samych trosk - dodaje.
Fakt, minione miesiące nie były dla Marty łatwe. Najpierw stresy związane z próbą kariery politycznej Marcina, potem widmo wykluczenia go z zawodu adwokata. Jak poinformował nas Jakub Tekieli, rzecznik dyscyplinarny Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku, podstawą wszczęcia postępowania przeciwko Dubienieckiemu jest naruszenie zasad etyki (powodem są niecenzuralne wypowiedzi względem dziennikarza).
- Kłopoty zatruwały ich małżeństwo. Marcin stał się porywczy, nawet drobiazg wyprowadza go z równowagi - mówi znajomy.
Niedawno do redakcji "Na żywo" zadzwonił czytelnik, który był świadkiem niecodziennej sytuacji w jednej z restauracji.
- Usłyszałem brzęk tłuczonego talerza. Marcin w obecności żony rzucił nim o podłogę! - relacjonuje świadek. Nie smakowało mu danie, czy różnica zdań między nim a Martą wywołała tak gwałtowną reakcję?
Jego znajomych niepokoi nie tylko nerwowość, ale i wygląd Marcina. - Zawsze z perfekcją w ubiorze, teraz wciąż chodzi w tych samych dżinsach, w wygniecionej koszuli. Do tej pory Marta dbała o jego garderobę, ale ma już dość starań - mówi znajoma. Czyżby straciła serce do ratowania małżeństwa?
- Wreszcie zaczęła myśleć o sobie i dbać o siebie - dodaje informatorka.Efekt piorunujący, Marta prezentuje się ostatnio jak ikona mody. Świetne kreacje, kuszący karmin na ustach, a do porad w tej kwestii zatrudniła stylistę. Metamorfoza w wyglądzie to początek życiowych zmian?
M.D.