Kaja Godek nie przeprosi Barta Staszewskiego. A co z wpłatą na organizacje LGBT?
Kaja Godek (40 l.) od kilku miesięcy toczy zażarty spór z Bartem Staszewskim. Działaczka ruchu pro-life spotkała się dziś ze swoim przeciwnikiem w lubelskim sądzie. Niestety, próby mediacji zakończyły się niepowodzeniem. Godek nie zamierza przepraszać aktywisty LGBTQ+. Mężczyzna zapowiedział, że będzie walczył o sprawiedliwość.
Kaja Godek to postać, której w Polsce nikomu nie trzeba przedstawiać. Konserwatystka, zagorzała przeciwniczka aborcji, a prywatnie matka czwórki dzieci zasłynęła z walki o wprowadzenie całkowitego zakazu przerywania ciąży. Zaraz po wybuchu wojny za naszą wschodnią granicą aktywistka prowadziła kontrowersyjną akcję "przestrzegania" Ukrainek przed dokonywaniem aborcji na terenie naszego kraju.
Podczas ubiegłorocznego Marszu Równości w Lublinie Kaja Godek wraz z gronem osób wyznających podobne wartości zatrzymała się w pobliżu trasy manifestacji, aby modlić się za jej uczestników. Sympatycy prawicowej działaczki trzymali banery z hasłami, mówiącymi o przypadkach wykorzystywania seksualnego dzieci przez osoby należące do społeczności LGBTQ+. Aktywista Bart Staszewski był oburzony akcją prowadzoną przez Kaję Godek. Mężczyzna postanowił podjąć interwencję.
Parę dni później Kaja Godek opublikowała na Facebooku post, w którym zaprzeczyła tej wersji wydarzeń. Twierdziła, że nic takiego nie powiedziała. Zarzuciła Bartowi Staszewskiemu kłamstwo. Wówczas mężczyzna udostępnił nagranie, na którym słychać wypowiedź aktywistki. Działacz LGBTQ+ zażądał przeprosin, ale Kaja Godek nie zamierzała wykazywać skruchy. W efekcie sprawa trafiła do sądu. Staszewski ubiega się o publiczne przeprosiny i odszkodowanie w postaci wpłacenia 10 tys. zł na organizacje LGBT.
Dwa pierwsze posiedzenia pojednawcze nie odbyły się ze względu na nieobecność Kai Godek. 16 maja aktywistka pro-life nie przybyła, ponieważ nie pozwalało jej na to zdrowie. Była wówczas w ciąży. Dziś odbyła się kolejna próba mediacji. I tym razem obie strony sporu nie zdołały znaleźć konsensusu. Co więcej, przed Sądem Rejonowym pojawili się mężczyźni ze skandalicznymi transparentami o treści "Homo pedofile do więzienia".
Mediacje trwały raptem 5 minut i zakończyły się porażką. Kaja Godek oświadczyła, że nie wpłaci żadnych pieniędzy na organizacje LGBT. Gdy spotkanie przed sądem dobiegło końca, na Facebooku Barta Staszewskiego ukazał się wpis podsumowujący wydarzenie. Działacz LGBTQ+ nie zamierza dawać za wygraną. Zadeklarował, że będzie walczył dalej.
Zobacz też:
Król Karol III pragnie powrotu Harry'ego i Meghan? Rozmowy już się odbyły
Edyta Górniak w Tajlandii mówi o narkotykach? Wszystko dla ukochanego syna
Rodzina Agaty Mróz dowiedziała się o jej śmierci z mediów. "Rozmawiałyśmy normalnie"