Kamil Durczok: Los go nie oszczędza!
Po dwóch latach od wybuchu afery, która zniszczyła karierę Kamila Durczoka (48 l.), zaczął podnosić się z kolan. Ale wciąż spadają nowe ciosy...
W samym centrum Katowic olbrzymie billboardy z twarzą Kamila Durczoka reklamują jego nowy portal internetowy "Silesion". Do księgarń niedawno trafiła książka dziennikarza "Przerwa w emisji". W Polsat News gwiazdor prowadzi swój autorski program "Brutalna prawda. Durczok ujawnia". W rozmowie z "Na żywo" gwiazdor wyznał, że powrót na wizję okupił sporym stresem. "Na próbie byłem mocno podenerwowany, ale jednak studio ma swój zapach i smak" - powiedział z radością w głosie.
Mało kto jednak wie, że kiedy kamery zostają wyłączone, Kamil przestaje się uśmiechać, bowiem sukcesy zawodowe przesłaniają mu problemy osobiste.
Jak udało się dowiedzieć tygodnikowi, ojciec dziennikarza Krystian Durczok, prowadzący znaną na Śląsku sieć salonów samochodowych, jest poważnie chory. "Kamil podejrzewa, że nagłe pogorszenie zdrowia taty może być wynikiem stresu, jaki przeżyli jego bliscy po publikacjach magazynu 'Wprost', oskarżających go o mobbing i molestowanie podwładnych" - zdradza osoba z otoczenia Durczoka.
Skandal, jakiego nie było jeszcze w polskich mediach sprawił, że żona dziennikarza, jego syn, a także brat i rodzice przeżyli ciężkie chwile. Kamil miał świadomość, że jego bliscy doświadczą ataków ze strony mediów i nieprzyjemności w życiu prywatnym.
"Doskonale wiedziałem, co muszą przeżywać, nawet gdyby robili wszystko, by to ukryć. Do tej pory byłem ich powodem do dumy, ale nagle ten świat się zawalił. Mogłem sobie wyobrazić, że mama ma takie same problemy jak ja: jak tu pojechać do sklepu, jak gadać z tymi ludźmi, którzy do tej pory z podziwem wpatrywali się w mamę naszego Kamila. Nagle okazuje się, że z Kamilka zrobili bandytę, narkomana" - wyznaje Durczok na łamach książki.
Ojciec dziennikarza bał się, że po artykułach we "Wprost" syn już się nie podniesie. Kamil nie ukrywa, że początkowo, przytłoczony oskarżeniami, myślał nawet o samobójstwie. Ale bliscy podtrzymywali w nim wolę walki. Dokładnie tak samo, gdy kilkanaście lat temu zmagał się z nowotworem i pokonał go.
Nigdy nie zapomniał, że rodzina, w tym ojciec, byli dla niego ogromnym wsparciem. Dziś Kamil spłaca dług wdzięczności, opiekując się tatą. Wierzy, że z walki z chorobą wyjdzie on zwycięsko.
Dziennikarz zapewnia, że konsekwentnie będzie domagał się ukarania tych, którzy zrujnowali mu życie i zaszkodzili jego rodzinie. Choć w pierwszej instancji wygrał przed sądem z tygodnikiem "Wprost", ten znów podjął temat jego rzekomych przewinień. "Jak widzę tych, którzy rozwalili mi życie i z jakich powodów to zrobili, to przestaję mieć skrupuły. Bo wtedy mam przed oczami moich rodziców, Mariannę, syna. Najmniej siebie, bo to oni najbardziej ucierpieli" - mówi "Na żywo" Kamil.
I to dla nich i dla ukochanego taty będzie walczył o swoje dobre imię.
***
Zobacz więcej z życia celebrytów:
K. Wieczorek