Kamil Durczok planuje ruszyć z własnym biznesem?!
17 września rusza proces o naruszenie dobrego imienia, który Kamil Durczok (47 l.) wytoczył tygodnikowi "Wprost". Pieniądze z wygranej dziennikarz chce podobno przeznaczyć na rozkręcenie własnego biznesu.
Były szef "Faktów" od autorów i wydawcy "Wprost" żąda przeprosin oraz łącznie 9 mln złotych odszkodowania.
Chodzi o dwa artykuły, które ukazały się na łamach magazynu w lutym - "Ukryta prawda" i "Nietykalny" - oraz tekst "Kamil Durczok. Fakty po faktach" opisujący jego pobyt w mieszkaniu znajomej, w którym znaleziono ślady narkotyków i gadżety seksualne.
Prawnicy Durczoka chcą udowodnić przed sądem, że rewelacje "Wprost" o mobbingowaniu i molestowaniu pracownic były pomówieniem.
Co dziennikarz zrobi z tak ogromnym odszkodowaniem? "Super Express", powołując się na słowa Marianny Dufek-Durczok, podaje, że Kamil rozważa rozkręcenie własnego biznesu - jedyną stacją, która zadeklarowała się zatrudnić Durczoka po aferze, jest niszowa Superstacja.
Sam dziennikarz przebywa obecnie na urlopie, przygotowując się do procesu, który będzie zapewne szeroko omawiany, komentowany w mediach i prawdopodobnie jawny.
"Czy jeszcze Kamil będzie dziennikarzem, czy biznesmenem, za wcześnie mówić. Jeśli chodzi o plany zawodowe, to jeszcze potrzebuje czasu" - mówi małżonka Durczoka w rozmowie z "Super Expressem".
Przypomnijmy, że Durczok stracił pracę naczelnego "Faktów" decyzją powołanej w TVN komisji, która ustaliła, że trzy osoby były narażone tam na niepożądane zachowania.
Okręgowa Inspekcja Pracy nie wykryła jednak łamania prawa pracy w firmie, a prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie molestowania seksualnego, do którego miało dojść w redakcji "Faktów" TVN.
Macie jakieś pomysły, czym Durczok mógłby zająć się po wygranym procesie z "Wprost"?