Kamil Durczok pomaga potrzebującym! Żona jest z niego dumna
Życiowe zawirowania spowodowały, że Kamil Durczok (48 l.) zmienił priorytety. Docenił wartość rodziny. I to, co otrzymał od losu. Jak spłaca dług wdzięczności?
Zanim w wielkanocny poranek Kamil Durczok usiądzie z rodziną do stołu, żeby podzielić się jajkiem i zjeść tradycyjny śląski żurek, czeka go mnóstwo pracy.
Będzie musiał wstać skoro świt, bo przygotowania do Śniadania dla Samotnych w chorzowskiej Hali Sportowej MORiS rozpoczną się bardzo wcześnie.
Dziennikarz nie będzie jednak relacjonować przebiegu imprezy dla żadnej telewizji.
Wystąpi w skromnej roli wolontariusza i kelnera.
Jak udało się dowiedzieć "Na Żywo", to nie pierwsza tego typu impreza, w której weźmie udział były szef "Faktów" w stacji TVN.
Posądzony przez tygodnik "Wprost" o mobbing i molestowanie pracowników, dziennikarz stracił pracę i wrócił na Śląsk.
Czytaj dalej na następnej stronie
- Popełniłem mnóstwo życiowych błędów, ale nigdy świadomie nie wyrządziłem nikomu krzywdy - skomentował ubiegłoroczny skandal w wywiadzie radiowym.
Dobrego imienia broni w sądzie, ale i za pomocą szlachetnych uczynków.
- Przed Bożym Narodzeniem sam zadzwonił i zapytał, jak może pomóc podczas Wigilii dla samotnych, którą przygotowywałem - opowiada "Na Żywo" Mikołaj Rykowski, znany na Śląsku społecznik i właściciel restauracji Wioska Rybacka.
- Dostaliśmy od niego pół tony cukierków, 150 kg śledzi i trzy tysiące pączków. Podczas imprezy Kamil zamienił się w kelnera. Namówiłem go też na złożenie życzeń ze sceny. Opierał się, ale w końcu dał się przekonać. Przemówił od serca śląską gwarą. Dostał wielkie oklaski - wspomina Rykowski.
Czytaj dalej na następnej stronie
Po zakończonej Wigilii dla samotnych, Durczok obiecał Mikołajowi: "Masz mnie na zawsze".
Żona dziennikarza - Marianna Dufek-Durczok - była dumna z postawy męża.
To ona, znakomita pani domu, podpowiedziała mu, co kupić na zbliżające się śniadanie wielkanocne dla 1500 samotnych: wędliny, jajka, słodycze.
- Cokolwiek przywiezie, za wszystko będę wdzięczny - twierdzi Mikołaj Rykowski.
- I proszę nie pytać mnie o to, co sądzę o procesach sądowych toczonych przez Kamila. Nie oceniam go z tej perspektywy. Dla mnie liczy się to, że pomaga, że jest z nami, a kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień - mówi restaurator, powołując się na biblijny cytat.
Czytaj dalej na następnej stronie
Obsłużenie tylu gości to niełatwe zadanie. Kelnerzy pracują trójkami, nie tylko roznosząc posiłki, ale i zabawiając ludzi rozmową.
- Nie zauważyłem, żeby Kamilowi sprawiało to trudność - twierdzi Rykowski.
Nie tylko wczuł się w swoją rolę, ale i zwerbował do pracy swojego przyjaciela Krzysztofa Kmiecika - brata dziennikarza TVN, Dariusza Kmiecika, który razem z żoną i małym synkiem zginął w wybuchu kamienicy.
Przy wigilijnym stole zostawiono wtedy puste miejsce dedykowane Darkowi...
Być może w przygotowanie Śniadania dla Samotnych włączy się także żona Kamila.
Wyjątkowo chętnie bierze udział w akcjach charytatywnych. Czy namówi do pomocy syna?