Reklama
Reklama

Kamil Durczok: Sensacja w rocznicę śmierci. Odnaleźli jego księdza. Nie mógł dłużej milczeć ws. "tajemnicy jego życia"

Kamil Durczok zmarł dokładnie rok temu (16 listopada 2022 roku). Dziennikarz w ostatnich latach miał ogromne problemy z prawem i uzależnieniem od alkoholu. Bliscy próbowali mu pomóc uporać się z demonami, angażując w to nawet pewnego księdza. W rocznicę śmierci gwiazdora katolicki "Dobry Tydzień" dotarł do duchownego, który ujawnił nowe fakty w sprawie jego śmierci...

Kamil Durczok w ostatnich latach zmagał się z ogromnymi problemami, o których donosiły wszystkie media. 

Jego kariera dziennikarska legła w gruzach i w pewnym momencie nie było już czego zbierać. Zresztą gwiazdor był zajęty głównie bywaniem na salach sądowych. Do tego zmagał się z chorobą alkoholową. 

Jego bliscy z całych sił próbowali mu uporać się z demonami. O pomoc poproszono nawet pewnego księdza. 

"Od momentu, gdy została postawiona diagnoza, że Kamil jest alkoholikiem, podejmował różne próby leczenia. Pomagał nam ksiądz Piotr Brząkalik. Wiele razy bywaliśmy u niego, czasem w środku nocy" - wyjawił brat Durczoka.

Reklama

W pierwszą rocznicę śmierci Durczoka katolicki "Dobry Tydzień" publikuje rozmowę z duchownym, który był ostatnim powiernikiem dziennikarza. Ksiądz Brząkalik to duszpasterz trzeźwości w Archidiecezji Katowickiej.

Jak przyznaje, państwo Durczokowie nie byli jego parafianami, ale od jakiegoś czasu spotykali się "przy różnych okołomedialnych okazjach". 

Kamil Durczok przegrał walkę ze swoimi demonami

Relacje księdza z Durczokiem mocno się jednak zacieśniły, gdy jego rodzina poprosiła go o pomoc...

"Z prośbą o modlitwę i wsparcie zwrócił się do mnie jego brat. Fundamentem skutecznego leczenia odwykowego jest akceptacja, że to mój problem i nie ma powrotu do kontrolowanego picia. Ale w przypadku księży, lekarzy, prawników, ludzi z medialnego topu to wyjątkowo trudne. To oni przecież są od rozwiązywania cudzych problemów, a tu ktoś taki sam potrzebuje pomocy" - wyznaje w "DT" ksiądz.

Duchowny dodał, że pamięta Kamila, gdy otwierał nowy portal na Śląsku, gdzie zatrudnił wiele osób, mających mu pomóc odnieść sukces na rynku medialnym. Wtedy już kapłan zauważył, że ludzie z jego otoczenia nie życzyli mu najlepiej...

"Byłem na otwarciu Silesionu i chwilami zastanawiałem się, ilu z tych, którzy mu wtedy gratulowali, podskórnie czekało na jego upadek" - opowiada duchowny.

Ksiądz Durczoka mówi o "tajemnicy jego życia"

Portal okazał się porażką i wkrótce został zamknięty. To tylko spotęgowało problemy Kamila z alkoholem. Kapłan był wówczas przy nim. To mu wtedy powiedział:

"Jeśli chcesz naprawdę skutecznie uporać się z alkoholizmem, musisz zapomnieć, że jesteś Aż Kamil Durczok, a zaakceptować, że jesteś Tylko Kamil Durczok" - tłumaczył Kamilowi, ale było z nim już tylko gorzej.

Duchowny był przy nim niemal do ostatnich dni. Zwraca uwagę na jedno:

"Odwiedziłem Kamila, gdy już mieszkał u mamy. Zabrakło pokory? Tak, wobec siebie, jak i alkoholu. Nie rozważajmy, dlaczego Kamilowi się nie udało, to jest tajemnica jego życia. Może warto wyciągnąć z tego wniosek, że wobec nałogu nie ma ludzi silnych, niezależnie od tego, kim by nie byli i jakich ról, zawodów, funkcji czy powołań by nie pełnili" - podsumował gorzko kapłan. 

Zobacz też:

Syn Kamila Durczoka ma spore problemy! Nie może zrzec się spadku po ojcu!

Marianna Dufek odnalazła "trudne pamiątki" po Durczoku! Pokazała je publicznie

Zostanie premierem Wielkiej Brytanii. Ale to o jego żonie mówią wszyscy!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kamil Durczok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy