Reklama
Reklama

Kamil Durczok załamany. Nie żyje jego ukochany przyjaciel. "Umarł na rękach. Płaczę"

Kamil Durczok (48 l.) powoli wychodzi na prostą. Założył własny portal internetowy, udziela wywiadów, coraz częściej pojawia się w mediach. Wygląda na to, że w sferze zawodowej układa mu się całkiem nieźle. Jednak prywatnie nie jest już tak dobrze. Dziennikarz musi zmagać się ze śmiercią przyjaciela.

Kamil Durczok swojego psa od początku traktował jak członka rodziny. Nie ukrywał, że ukochany owczarek niemiecki był przy nim w trudnych chwilach i dziennikarz cieszył się, że ma u boku tak oddanego przyjaciela. 

"Mąż nie trafił na kozetkę psychologa, ale zastosował dogoterapię" - wyjawiła swego czasu żona Durczoka. 

Gdy Kamil zaczął wychodzić na prostą okazało się, że tym razem role się odwróciły i jego wsparcia potrzebuje ukochany Sasza. Pies poważnie zachorował. Rozpoczęły się częste wizyty u lekarza, kroplówki, badania.  

Reklama

"Sasza poważnie chory. Nie będzie mnie przez kilka dni. Trzymajcie kciuki" - pisał dziennikarz na swoim profilu na Twitterze. 

Pomimo wszelkich prób stan owczarka ciągle się pogarszał. Niestety, nie udało się go uratować, o czym poinformował zrozpaczony Durczok.

***
Zobacz więcej materiałów

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kamil Durczok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy