Reklama
Reklama

Kamil Sipowicz o wspomnieniach Kory z ośrodka sióstr zakonnych w Jordanowie: "Była tam też bardzo lesbijska atmosfera"

O okrutnym traktowaniu dzieci w ośrodku w Jordanowie dowiedziała się cała Polska. Proceder, jaki uskuteczniały siostry zakonne został w pamięci wychowanków do końca ich życia. Wśród nich była też nieżyjąca już wokalistka Kora. O tym, jak Kora (†67 l.) wspominała pobyt w Jordanowie, opowiedział jej wieloletni partner, Kamil Sipowicz.

Kamil Sipowicz w obliczu doniesień na temat ośrodka DPS w Jordanowie, prowadzonego przez siostry zakonne, nie został obojętny. Dla Interii mąż Kory, czyli Olgi Jackowskiej opowiedział o piętnie, jakim pobyt odcisnął na psychice wokalistki.

Kamil Sipowicz o wspomnieniach Kory z ośrodka w Jordanowie

Kora, czyli Olga Jackowska spędziła w DPS w Jordanowie pięć lat swojego życia. Trafiła do ośrodka prowadzonego przez siostry zakonne w wieku czterech lat, razem ze swoją starszą siostrą. Dlaczego w ogóle tam trafiły?

Reklama

W wyniku artykułu z portalu Wirtualna Polska, który ukazał się w poniedziałek, opisano przypadki znęcania się nad dziećmi (w tym niepełnosprawnymi) w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie pod Krakowem. Sprawa trafiła do prokuratury w Suchej Beskidzkiej.

"Wielokrotnie mówiła o koszmarze, jaki tam przeżyła. Minęło tyle lat, a tam nic się nie zmieniło" - podsumował mąż artystki.

Jordanów. Jak siostry zakonne traktowały dzieci?

W artykule wspomniano o karach wymierzanych wobec młodszych i starszych dzieci będących w ośrodku. Było to przywiązywanie do łóżka, bicie mopem i zamykanie w klatce. Dyrektorce DPS, siostrze Bronisławie postawiono już zarzuty znęcania się nad podopiecznymi.

Okazuje się, że blisko sześćdziesiąt lat temu zachowanie sióstr było bardzo podobne, a nawet takie samo! Jak wspomina Kamil Sipowicz "najgorzej traktowane były w Jordanowie małe dzieci, takie jak Kora. Nie mogły się poskarżyć, bo i tak nikt im nie wierzył (...) Znęcano się nad nimi psychicznie i fizycznie. Dziecko, które się zmoczyło, musiało całą noc trzymać mokre prześcieradło, a kiedy popuściło w majtki było smarowane kałem. Te siostry były niewyżyte i wyżywały się na dzieciach".

Dla malutkiej Olgi największym koszmarem z ośrodka było rozdzielenie z siostrą. Innym sposobem na podporządkowanie sobie podopiecznych, było straszenie ich historiami o mordach i trupach. Dzieci, oprócz tego, że były straszone, były też bite i molestowane.

Kora w Jordanowie "była ósemką"

"Kora w ośrodku była "ósemką", taki nadano jej numer. To całkowite odczłowieczenie dziecka, ona piętno tego numeru czuła już do końca życia. W piosence "Moje urodziny" śpiewa nawet "byłam numerem między numerami" - powiedział dla Interii Kamil Sipowicz, mąż zmarłej wokalistki.

Siostry zakonne w Jordanowie: "Była tam też bardzo lesbijska atmosfera"

Kora opowiadała również Sipowiczowi o tym, że jedna z sióstr zakonnych podkochiwała się w jej starszej siostrze. Jak ujęła to wokalistka: "Była tam też bardzo lesbijska atmosfera".

W ośrodku panowała też hierarchia: dzieci z "lepszych" domów były ważniejsze, a te z "gorszych" domów były wykorzystywane do najgorszych, prostych czynności - np. mycia podłóg.

"To, co się tam dzieje, to plucie w twarz Jezusowi. Teraz te siostry zostały wezwane do prokuratury, ale nie wierzę, że to coś zmieni. Krew mnie zalewa, kiedy myślę o tym, co tam się dzieje" - podsumował w rozmowie z Interią Kamil Sipowicz.

W latach 80. jedna z sióstr zakonnych próbowała kontaktować się z Korą, ale artystka nie chciała nawiązywać znajomości.

Zobacz też:

Krzysztof Skiba ostro komentuje sprawę zakonnic z Jordanowa. "Gdzie jest państwo polskie!?"

Kora też przeszła piekło u zakonnic z Jordanowa. "Regularnie biły, lały za każdy błąd, za wszystko"

Kora też przeszła piekło u zakonnic z Jordanowa. Paulina Młynarska przypomina! "Znęcały się psychicznie..."

Magdalena Środa wspomina, jak Kora walczyła z chorobą kontrowersyjnymi metodami: żabi jad i woda z Arktyki

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kora | Kamil Sipowicz | DPS w Jordanowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy