Reklama
Reklama

Kamil Sipowicz o związku z Korą: Seks jest ważny

Kamil Sipowicz wyznaje, że choć żyje z Korą już czterdzieści lat, nadal jest nią zafascynowany.

Para pobrała się pod koniec grudnia po latach wspólnego życia i w obliczu ciężkiej choroby nowotworowej. Artystka na szczęście wraca już do zdrowia.

"Kora czuje się już lepiej. Walczy z chorobą i jesteśmy pełni nadziei" - mówi filozof w rozmowie z "Vivą".

Podkreśla, że w swojej żonie niezmiennie ceni to samo, czyli ogromną niezależność, która zawsze go ujmowała, piękną twarz oraz ciało...

Pytany, czy seks po tylu latach związku jest dla nich nadal istotny, potwierdza.

"Był ważny i jest. Zresztą nie tylko seks, ale szeroko pojęta erotyka, która nie sprowadza się tylko do aktu kopulacji. Najważniejsze dla mnie w Korze było, że rozumie świat, rozumie człowieka, ma ogromną intuicję i wiele miłosierdzia wobec innych".

Reklama

Sipowicz wyznaje jednak, że artystki nie akceptowała jego matka, z którą długo mieszkał. Gdy się poznali, on miał 21 lat i był studentem. Kora w tym czasie miała już dziecko i była mężatką.

"Matka była wtedy już ciężko chora, miała nowotwór piersi, na który zresztą umarła. Była skłócona z życiem, nieszczęśliwa, niezrównoważona. Nie mogła zaakceptować mojej miłości".

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kamil Sipowicz | Kora
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama