Kamil Sipowicz po latach wyznał, jak upokorzyła go Kora. Miała romans na jego oczach
Kora była niezwykłą osobowością. Piosenkarka potrafiła rozkochać w sobie wielu mężczyzn. Jednak jak się okazuje, nie wszyscy zdecydowali się dla niej rzucić wygodne życie. Jedn z jej kochanków wybrał zamiast artystki diamenty. Ten romans najbardziej przeżył mąż Kory, Kamil Sipowicz.
Kora i Kamil Sipowicz żyli w związku ponad 40 lat. Poznali się w 1974 roku, jednak ślub wzięli dopiero 12 grudnia 2013 roku. Sipowicz do ostatnich chwil życia wokalistki trwał przy niej. Jednak w ich życiu nie zawsze układało się dobrze. W latach 90. ich związek przeżywał poważny kryzys, a Kora zaangażowała się w romans z innym mężczyzną.
Kamil Sipowicz szczegółowo opowiedział o tym trudnym dla niego okresie w książce Katarzyny Kubisiowskiej "Się żyje. Kora. Biografia", która ukazała się nakładem wydawnictwa Znak. Mąż wokalistki mówił, że w momencie, kiedy zamieszkali razem z Korą, ona poznała niejakiego Ilana Lufta. Mężczyzna przyjechał do Polski w interesach. Zajmował się handlem diamentami. Wokalistka straciła dla niego głowę i nie kryła się specjalnie z tym, że spotyka się z nim.
"Kora miała mnie kompletnie w d***e. Robiła, co chciała. Spotykała się z Luftem gdzieś w Beneluksie i w Izraelu. Kiedy byłem na granicy szaleństwa, ona poleciała raz jeszcze do Tel Awiwu, by spotkać się z Ilanem" - wspomina Sipowicz.
Nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy tego romansu, gdyby nie fakt, że Luft był żonaty. Na dodatek firma jubilerska, w której pracował, należała do... jego teścia.
"Kora powiedziała mi o tym przed śmiercią. Tatuś żony, czyli jego teść, postawił warunek: Kora albo diamenty. Gdyby Ilan został z Korą, zakręciłby mu kurek i byłby nikim. Nie znam szczegółów relacji Kory i Ilana, ale facet nie był ciekawy, może to wszystko między nimi opierało się na dobrym seksie?" - relacjonuje Sipowicz na kartach "Się żyje. Kora. Biografia".
Kamil Sipowicz w rozmowie z Katarzyną Kubisiowską przyznał się też, że zdawał sobie sprawę z romansu Kory i był w strasznym stanie. Do głowy przychodziły mu najgorsze myśli.
"A Korę po jej powrocie z Izraela odebrałem z lotniska, zasuwaliśmy naszym małym fiatem przez most Poniatowskiego i miałem plan, by pi***ąć w barierkę. Fantazjowałem: spadniemy do Wisły i oboje zginiemy na miejscu. Tyle że nie starczyło mi odwagi" - przyznał się Sipowicz.
Kora, a właściwie Olga Jackowska, to wokalistka zespołu Maanam i autorka takich przebojów, jak "Kocham Cię, kochanie moje" (posłuchaj!), "Szare miraże" czy "Cykady na Cykladach" (posłuchaj!). Jest uważana za legendę i najbardziej charyzmatyczną postać polskiego rocka.
Kora była żoną Kamila Sipowicza do swojej śmierci w 2018 roku. Przeżyła z nim blisko czterdzieści pięć lat. Zmarła na raka, którego zdiagnozowano u niej w tym samym roku, w którym wyszła za mąż za Sipowicza i w którym zmarł Marek Jackowski, czyli w 2013 roku.
Po latach walki z chorobą odeszła w otoczeniu najbliższych jej osób - szczególnie męża, który kochał ją przez wiele lat i dla którego była prawdopodobnie jedyną prawdziwą miłością w życiu.
Zobacz też:
Monika Olejnik pokazała archiwalne zdjęcie z Korą. "Pamiętamy, tęsknię"
Arnold Schwarzenegger dziękuje Polsce. Widzowie docenili jego serial