Kamil Stoch podjął decyzję. To koniec. Plotki się potwierdziły
Seria nieudanego początku sezonu dla Kamila Stocha była wyjątkowo niefortunna. Ambitny sportowiec, bardzo chce pokazać, że może osiągać wyniki takie jak sprzed kilku sezonów. Jednak musi się pogodzić z rzeczywistością. Podjął już decyzję, a w tle jak zawsze podtrzymuje go na duchu żona Ewa.
Kamil Stoch jeszcze niedawno przeczuwał, że zaraz jego kariera się skończy. Wraz z żoną, Ewą Bilan-Stoch mieli już plan, że rozpoczną nowe życie bez sportu i skoków narciarskich w tle.
"Mieliśmy zaawansowane plany na dalsze życie. Tak. Byliśmy z tym pogodzeni [z końcem kariery - przyp. red.]. Ale o tym, że Kamil planuje zakończyć karierę, wiedziało tylko kilka osób. Przed sezonem podjęliśmy decyzję, że poprzednia zima będzie ostatnim sezonem dla Kamila" - mówiła niedawno Ewa Bilan-Stoch dla Interii Sport.
Ostatecznie żona odwiodła Kamila od pomysłu o zakończeniu kariery sportowej. Ewa Bilan-Stoch zobaczyła w nim iskierkę nadziei i prawdziwą miłość do tego sportu.
"Tydzień po zakończeniu sezonu zrodził się pomysł, żeby dalej skakać na nartach, oczywiście za namową mojej małżonki. Zmotywowała mnie, żeby jeszcze zebrać się w sobie, podnieść głowę i spróbować jeszcze powalczyć, ostatkiem sił wykorzystać rezerwowe pokłady mocy. W dalszym ciągu czuję, że jest we mnie jeszcze niewykorzystane potencjał. Chcę to wszystko uzewnętrznić i odnieść sukces" - mówił Stoch w skijumping.pl.
Kamil Stoch w obecnym sezonie bardzo chciał pokazać, że może skakać jak dawniej. Zaplanował z trenerem indywidualne treningi u Michała Doleżala o którego niegdyś pokłócił się z Adamem Małyszem. Niestety to już drugi konkurs z serii Pucharu Świata, który nie idzie po myśli Kamila Stocha.
Po serii 10 startów w Lillehammer, Ruce, Wiśle, Titisee-Neustadt i Engelbergu Stoch otrzymał jedynie 57 punktów, co daje mu 28. miejsce w klasyfikacji generalnej. To z kolei za mało, żeby mógł zajmować miejsce Piotra Żyły czy Dawida Kubackiego.
Dlatego Kamil Stoch oficjalnie podjął decyzję, że rezygnuje z udziału w Turnieju Czterech Skoczni. Wieści oficjalnie zostały potwierdzone przez PZN. Jego miejsce zajmie Dawid Kubacki, plotki się potwierdziły.
"Kamil Stoch zdecydował, że nie czuje się gotowy na występ w Turnieju Czterech Skoczni. Po świętach chce mieć okres treningowy. Jego powrót jest sprawą otwartą, kiedy poczuje się gotowy zrobimy kwalifikacje do drużyny i Kamil będzie mógł wywalczyć sobie miejsce na Puchar Świata. Dawid Kubacki trenował ostatnio w domu, był najmocniejszy z grupy trenującej w Polsce. Skoki wyglądają płynniej, są na dobrym poziomie, dlatego Dawid otrzyma szansę występu w TCS" - ogłosił w poniedziałek, 23 grudnia, Thomas Thurnbichler w mediach społecznościowych Polskiego Związku Narciarskiego.
Wcześniej Adam Małysz zdradził w wywiadach, że "Kamila coś blokuje". Być może to kontynuacja problemów 37-letniego skoczka.
Zobacz też:
Kolejne smutne wieści o Stochu. Z nieoczekiwanej strony pojawiła się żona Ewa
Ewa Stoch przerwała milczenie. W końcu oficjalnie potwierdziła
Żona Stocha podzieliła się wspomnieniem związanym z Kubackim. A to zaskoczenie
Najpierw takie wieści o żonie, a teraz to. Kamil Stoch oficjalnie potwierdza
A jednak to prawda ws. Stocha. Był niepokój, a teraz taka przykra niespodzianka