Reklama
Reklama

Kamil Stoch: Skoczek ma piękną żonę!

Kamil Stoch (27 l.) swój ogromny sukces przypisuje nie tylko sobie, ale również rodzinie, w tym żonie Ewie (29 l.).

"Wygrałem na igrzyskach, bo w końcu wydoroślałem" - mówi 27-letni skoczek. Pewności siebie dodaje mu cały klan Stochów.

Ojciec jest psychologiem klinicznym. To on nauczył syna systemu koncentracji i namówił do ciężkich treningów. To dzięki niemu Kamil wytrwał w swojej pasji do dziś i ukończył Akademię Wychowania Fizycznego w Krakowie.

Dobrze skaczę, bo się ożeniłem

Nowy rozdział w jego życiu rozpoczął się w sierpniu 2010 roku, kiedy został szczęśliwym małżonkiem. Nie mogło obyć się bez hucznego góralskiego wesela i dwutygodniowej podróży poślubnej.

"Dobrze skaczę, bo się ożeniłem" - żartuje. "Małżeństwo bardzo mi służy. Żona daje mi poczucie większej pewności i stabilizacji w życiu. Czuję większy spokój wewnętrzny, a to wpływa na sport".

Reklama

Dziewczyna, dzięki której tak dobrze mu idzie, to Ewa Bilan (29 l.), absolwentka pedagogiki. Kamil poznał ją w marcu 2006 roku pod mamucią skocznią w Planicy. On skakał, ona pracowała jako fotoreporterka, zresztą sama próbowała sił w konkursach piękności.

"Ewa jest z Zakopanego. Chodziliśmy do jednej szkoły, tylko że jest ode mnie starsza o 2 lata. Widziałem ją codziennie, ale ona wtedy mnie nie zauważała" - wspomina skoczek.

Obecnie para ma wspólne mieszkanie w Zakopanem i dom w stanie surowym w Zębie, który Kamil dostał od rodziców - są jednak małżeństwem głównie telefonicznym, bo skoczek od sierpnia do kwietnia jest w ciągłych rozjazdach.

"Do domu wpadam na kilkadziesiąt godzin. Wrzucam rzeczy do pralki i idę pobiegać po górach. Gdy wracam, to rozwieszam pranie i pakuję się na kolejne zawody". 

Kamil staje się mężczyzną

Poza skokami interesuje się rajdami samochodowymi Formuły 1 i chciałby zrobić licencję pilota. Razem z żoną jeździ także do opery i  teatru.

"Ostatnio Kamila zauroczyła muzyka klasyczna" - zdradza Ewa Bilan-Stoch. "Zakochał się w Chopinie...".

Żona jest pod wrażeniem przemiany, którą przeszedł jej mąż. Kiedyś był bardzo impulsywny, mówiąc po góralsku, "nieokrzesany". Teraz na jej oczach staje się prawdziwym mężczyzną.

"Czuję się przy moim mężu szczęśliwa i bezpieczna. Wszystko mi w nim imponuje, a najbardziej szczerość".

Jak w każdym góralskim domu w kuchni rządzi Ewa. Kamil poradzi sobie z wodą na herbatę, z jajecznicą i makaronem. Z resztą potraw ma już poważny kłopot. Gdy jest głodny i nie ma przy nim ukochanej małżonki, chwyta za telefon i zamawia pizzę.

Ważną rolę w życiu sportowca odgrywają góralskie cnoty: dbałość o rodzinę, pracowitość, wrażliwość i religijność. Tak jak jego rodzice, dziadkowie i pradziadkowie jest katolikiem.

Każdej niedzieli stara się być na mszy świętej, a wieczorem znajdować czas na modlitwę.

"Przed zawodami modlę się o to, żeby nikomu z zawodników nic się nie stało, o siłę wewnętrzną dla siebie i o to, żebym umiał cieszyć się ze zwycięstwa i godnie przyjął porażkę" - zwierza się Kamil Stoch.


Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Kamil Stoch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy