Kamila Łapicka "zaniedbywała męża przed śmiercią"!?
Tygodnik "Na Żywo" ujawnia powody, dla których Kamila Łapicka (30 l.) nie utrzymuje żadnych kontaktów z rodziną zmarłego męża...
Ponad tydzień temu w jednym z warszawskich kin odbyła się uroczysta premiera odnowionej wersji filmu „Wszystko na sprzedaż”, w której główną rolę zagrał śp. Andrzej Łapicki.
Na widowni sławy polskiej kinematografii: Jerzy Gruza, Małgorzata Zajączkowska a także Magda Umer.
Gospodyni wieczoru Zuzanna Łapicka-Olbrychska (60 l.) zaprosiła przyjaciół swojego zmarłego ojca, by powspominać go w 90. rocznicę jego urodzin.
Pisaliśmy o tym, że wielką nieobecną na tym ważnym wydarzeniu była wdowa po panu Andrzeju, Kamila Łapicka.
Córka aktora wysłała jej zaproszenie i liczyła, że ostatnia ukochana jej taty jednak się zjawi.
Dlaczego Kamila, która nieraz zapewniała o swoim przywiązaniu i miłości do starszego o 60 lat męża, nie uczciła jego pamięci?
Jak dowiedziało się „Na żywo”, wszystko przez testament, który tuż przed śmiercią na niekorzyść żony zmienił Andrzej Łapicki.
"Mieszkanie na Mokotowie zapisał córce, choć pierwotnie miała je dostać Kamila.
W rezultacie wdowa nie dostała po mężu nic, poza starym samochodem" – zdradza informatorka tygodnika.
Podobno aktor zdecydował się na ten krok, bo "w ostatnich miesiącach jego życia młoda małżonka zaniedbywała go".
"Wychodziła rano, wracała wieczorem, zachłysnęła się karierą, którą zaczęła robić dzięki jego nazwisku.
Musiał zamawiać taksówkę, by jeździć na dializy" – twierdzi znajoma aktora.
Wdowa czuła się pokrzywdzona zapisem testamentowym męża.
"Zamierzała walczyć w sądzie przynajmniej o zachowek. Ale ostatecznie z tego zrezygnowała" – zdradza osoba z otoczenia rodziny Łapickich.