Reklama
Reklama

Karczemna awantura w domu Meghan i Harry'ego z udziałem policji. "Szokujące nagranie"

Według informacji jednej z gazet w domu Meghan (35 l.) i Harry'ego (35 l.) w Los Angeles doszło do karczemnej awantury, która miała skończyć się interwencją policji.

O trudnym charakterze aktorki krążą prawdziwe legendy. Meghan Markle ma być nie tylko przebojowa, ale i despotyczna, oschła i nieznosząca sprzeciwu.

Osoby z bliskiego otoczenia twierdzą, że owinęła sobie Harry'ego wokół palca i zmusiła do przeprowadzki za ocean, by móc robić karierę.

Książę ponoć bardzo ciężko znosi całą sytuację. W ostatnim czasie miał nawet trafić na oddział szpitala psychiatrycznego.

Teraz magazyn "New Idea" donosi, że w posiadłości pary doszło ostatnio niemal do bijatyki. Aktorka miała dać taki popis swoich "umiejętności", że sąsiedzi zadzwonili po patrol policji.

Reklama

Na okładce tabloid publikuje zdjęcie radiowozu pod domem pary i pisze o "szokującym nagraniu", którym dysponuje.

Informator gazety zdradza, że Sussexowie "żrą się jak pies z kotem", Meghan co rusz wybucha i rzuca czym popadnie. Powód? Nie wszystko idzie tak, jak sobie zaplanowała.

"Jest wściekła, że jej powrót do Los Angeles nie był wydarzeniem. Czuje się lekceważona przez branżę. Harry też ją rozczarowuje, ma mu za złe, że przestał się starać i nie podoba mu się życie w Stanach. Bez przerwy chodzi w poszarpanej koszulce polo, co bardzo ją denerwuje. Poślubiła księcia, a nie jakiegoś łachudrę" - mówi informator gazety. 

Sam Harry ponoć zaczyna żałować, że dał się namówić na przeprowadzkę.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Meghan Markle | Książę Harry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy