Reklama
Reklama

Karel Gott był umierający. Zdarzył się cud!

Czeski piosenkarz Karel Gott (76 l.) pół roku temu żegnał się z życiem. Dziś po chorobie nie ma śladu!

O prawdziwości powiedzenia, iż miłość jest najlepszym lekarstwem, przekonał się właśnie czeski gwiazdor, który pół roku temu trafił do szpitala z poważną niewydolnością serca.

W trakcie badań lekarze wykryli u niego chłoniaka. Rozpoczął się dramatyczny wyścig z czasem. Piosenkarzowi wszczepiono rozrusznik serca, a zaraz potem rozpoczęła się wyczerpująca chemioterapia. Gott za radą lekarzy spisał ostatnią wolę, cały majątek - wspaniałą willę w Pradze oraz przyległe do niej tereny - zapisując małżonce Ivanie.

Nieoczekiwanie stał się jednak cud. Kilka dni temu Karel Gott został wypisany ze szpitala. Co ciekawe, badania wykazały, że po chorobie nie ma śladu. Ale to nie lekarzom ani nawet nie najnowszym generacjom medykamentów zawdzięcza on wyzdrowienie.

Reklama

- Moja żona Ivana, a przede wszystkim moje cudowne córeczki mnie uleczyły - stwierdza w liście opublikowanym właśnie w Internecie.

Przez cały czas pobytu w szpitalu Charlotte (9) i Nelly (7) dbały o to, by ich tata czuł, jak bardzo jest kochany. Dziewczynki niemal codziennie wraz z mamą go odwiedzały. Opowiadały, jak im idzie w szkole, razem z tatą odrabiały lekcje, przynosiły ulubione lalki. Ich obecność dawała piosenkarzowi siłę. Czuł, że ma dla kogo walczyć o zdrowie.

- Chcę dożyć dnia, kiedy moje córeczki będą dorosłe - powtarza Karel Gott.  8 lat temu artysta ożenił się po raz pierwszy w życiu z młodszą o 36 lat Ivaną Machačkovą. Charlotte była już wtedy na świecie, a kilka miesięcy później urodziła się Nelly. Piosenkarz ma jeszcze dwie dorosłe córki (wg niektórych źródeł trzy) oraz dwóch wnuków.

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Karel Gott
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy