Kariera Alicji się kończy?
Jeśli Alicja Bachleda-Curuś miała nadzieję na to, że po premierze "Ondine" posypią się propozycje hollywoodzkich producentów, to srodze się zawiodła. Jej telefon milczy...
Jeszcze niedawno Alicja Bachleda- Curuś (27 l.) twierdziła, że ma bardzo "napięty grafik". Aktorka musiała łączyć swoje liczne obowiązki jako świeżo upieczona mama synka Henry?ego Tadeusza z promocją najnowszego filmu "Ondine", w którym gra u boku ukochanego Colina Farrella (34 l.).
W maju była także jurorką na 35. Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. Prasa skarżyła się, że aktorka jest najbardziej "strzeżoną" gwiazdą festiwalu. Nie miała ochoty na wywiady.
- Po prostu teraz na pierwszy plan wysunęło się moje życie rodzinne - tłumaczyła Alicja. Ale czy to jedyny powód jej wstrzemięźliwości w dzieleniu się zawodowymi planami?
Jeśli miała nadzieję na to, że po premierze "Ondine" posypią się propozycje hollywoodzkich producentów, to srodze się zawiodła. Jej telefon milczy... No cóż, w końcu film okazał się klapą.
Ostatnio miała zacząć zdjęcia do dramatu "The Absinthe Drinkers", ale projekt odłożono na półkę z powodu problemów finansowych. Co za pech!
Czuję wielką potrzebę, by śpiewać
Na razie aktorka nie otrzymała żadnych innych konkretnych ofert pracy, ale nie ukrywa, że chciałaby znowu grać. - Za bardzo to kocham! - mówi.
W tej chwili młoda mama niecierpliwie czeka jednak na rolę życia. Na szczęście ma silne wsparcie w Colinie, który ma różne pomysły na jej karierę... Jak dowiedzieliśmy się od naszego informatora w Los Angeles, Farrell od pewnego czasu namawia Alicję na nagranie płyty.
Może to dobry trop? W końcu aktorka ma talent wokalny i śpiewa już od dziecka. Co prawda jej solowy krążek "Klimat" z 2001 r. przeszedł w Polsce bez echa, ale w zeszłym roku został ponownie wydany w USA. Niedawno nagrała też piosenkę ze swoim kuzynem Andrzejem Bachledą, która ukazała się na jego płycie "Time Ruines". Czy dzięki promocji Colina, który ostatnio wyjątkowo chętnie opowiada o ukochanej w mediach, aktorka zyska szansę na karierę muzyczną?
- Alicja tak pięknie zaśpiewała w filmie "Ondine" - zachwycał się Colin w jednym z amerykańskich talkshow. - Powinna nagrać płytę...
Ona sama przyznaje: - Z każdym dniem czuję coraz większą potrzebę, by śpiewać. I dodaje tajemniczo: - Całkiem możliwe, że już niedługo zniknę na miesiąc lub dwa i coś nagram...
Czyżby Alicja zdecydowała się skorzystać z propozycji producenta jej płyty "Klimat" Marka Sośnickiego, który niedawno wyraził chęć ponownej współpracy z aktorką?
- Jest pomysł i ochota - zapewnił. Na razie Alicja odłożyła wszystkie plany na później i przeprowadziła się z synkiem na 3 miesiące do Nowego Meksyku, gdzie Colin kręci film "Fright Night". Oby rola w ?Ondine? nie okazała się jednak jej syrenim śpiewem...
Julia Finotelska