Karol Hanusz: Polski aktor zginął tragicznie z ręki... kochanka
To on poradził Marii Pietruszyńskiej, by zmieniła nazwisko i występowała jako Hanka Ordonówna, to jego Mira Zimińska nazwała „królem tanga”, to z nim romansował potajemnie Eugeniusz Bodo... Karol Hanusz, bo o nim mowa, był wielką gwiazdą przedwojennych kabaretów. Po wojnie uważano go za jednego z najlepszych polskich artystów estradowych. Został zamordowany przez młodego kochanka, którego poznał na dworcu!
Karol Hanusz nigdy nie krył, że bardziej niż piękne panie interesują go powabni chłopcy. Jeszcze przed wojną zasłynął jako artysta, który na scenie elastycznie się wygina i śpiewa z manierą, a w życiu prywatnym romansuje z tancerzami.
Był moment, że cała Warszawa plotkowała o jego romansie z młodszym od niego o pięć lat Eugeniuszem Bodo, którego znał z wojska! Wszyscy wiedzieli, że pomógł legendarnej Ordonce, gdy ta - jeszcze jako Maria Pietruszyńska - stawiała pierwsze kroki na scenie...
Hanusz był jednym z najbardziej lubianych polskich artystów międzywojnia. Po wyzwoleniu długo nie potrafił znaleźć sobie miejsca w show-biznesie.
W czasach wczesnego PRL-u Karol Hanusz nie afiszował się ze swoimi preferencjami. W tamtym czasie było to bardzo nie na miejscu. Aktorka Zofia Czerwińska, którą w 1964 roku Hanusz zaprosił do udziału w swoim jubileuszu, wspominała go przed śmiercią jako niezwykle towarzyskiego człowieka, który - choć był już wtedy starszym panem z lekkim brzuszkiem - tańczył i śpiewał jak dwudziestolatek.
Karol Hanusz był stałym bywalcem miejsc, w których spotykali się warszawscy geje. Doskonale znały go kelnerki pracujące w kawiarniach Alabama, Roksana i Kopciuszek. Niemal codziennie spędzał kilka godzin w Łaźni Miejskiej na Krakowskim Przedmieściu.
Hanusz regularnie odwiedzał też stołeczne dworce, gdzie nie stronił od płatnej miłości. Często przyprowadzał do swojego mieszkania przygodnie spotkanych na dworcu czy w łaźni młodzieńców. Był już po siedemdziesiątce, gdy poznał chłopaka, który zgodził się zostać jego utrzymankiem. 20 grudnia 1965 roku kochanek udusił aktora. Kilka dni później w prasie ukazała się notka, z której wynikało, że Hanusz padł ofiarą przygodnie poznanego mężczyzny.
Do dziś nie wiadomo, jaką tak naprawdę rolę morderca Karola Hanusza odegrał w życiu emerytowanego artysty polskiej estrady. Nikt nie wie, co się stało z kochankiem aktora po owej tragicznej nocy, czy był sądzony i czy trafił do więzienia. Nikt nie pamięta jego imienia i nazwiska. Jedna z teorii mówi, że chłopak dostał zlecenie, by zabić Hanusza, od... komunistycznej bezpieki.
Dopiero kilkadziesiąt lat po śmierci Karola Hanusza, gdy zostały odtajnione wszystkie akta gromadzone przez PRL-owską Służbę Bezpieczeństwa, okazało się, że już w połowie XX wieku SB interesowała się tym środowiskiem i gromadziła materiały na ich temat.
Karol Hanusz - dziś już kompletnie zapomniany - przez ponad pięćdziesiąt lat był związany ze sceną i estradą. Przed wojną zaliczano go do grona najwybitniejszych artystów kabaretowych, po 1945 roku uchodził za najlepszego interpretatora przedwojennych piosenek oraz tekstów Juliana Tuwima.
Niestety, nie miał szczęścia do kina. Zagrał jedynie w czterech niemych filmach. Jego żywiołem były występy estradowe.
Karol Hanusz spoczywa w rodzinnym grobowcu na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Na jego grobie wyryto napis "Karol Szczęsny Hanusz. Pieśniarz Warszawy. Członek rzeczywisty od założenia Z.A.S.P. oraz S.P.A.T.I.F. Żył lat 71".
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:
Tragedia w Lublinie. Matka udusiła troje dzieci
Były prezydent Francji skazany Założy bransoletkę
Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie: https://www.instagram.com/pomponik.pl/
Młynarska sprzedała niemal wszystko. Jak teraz żyje?
Rebel Wilson coraz chudsza. Pokazała zdjęcie w kostiumie kąpielowym