Karol III obrażony w ohydny sposób! Po koronacji padły skandaliczne słowa!
"Król Karol III to p****a" - przyznał bezceremonialnie znany publicysta Howard Stern podczas jednego z programów na żywo transmitowanych w radiu. Zatrważający komentarz padł podczas omawiania sobotniej koronacji w stacji SirusXM. Pozostali prezenterzy byli w niezłym szoku!
Sobotnia koronacja Karola III wzbudziła ogromne emocje na całym świecie. Choć nowy władca Zjednoczonego Królestwa cieszy się dużą sympatią ze strony opinii publicznej, w mediach i w sieci pojawiają się głosy krytykujące króla i monarchię jako taką. Ostatnio brakiem kultury popisali się kibice szkockiego klubu piłkarskiego, którzy w obcesowy i wulgarny sposób naśmiewali się z koronacji syna Elżbiety II.
W podobnym stylu o świeżo upieczonym królu wypowiedział się znany z ciętego języka i bezpardonowych wypowiedzi, amerykański satyryk, dziennikarz radiowy i telewizyjny - Howard Stern. W trakcie audycji poświęconej uroczystej ceremonii intronizacji 74-letniego arystokraty, z ust kontrowersyjnego publicysty padły dość niedyplomatyczne słowa.
"Rozumiem, że być może pozytywnie wpływa na turystykę, ale Jezu Chryste... Po pierwsze, król Karol jest p****ą. To po primo, a ludzie przez całą ceremonię zachowywali się tak, jakby ten p*****ony gość poszedł na wojnę czy coś w tym stylu, a potem wszystkich pokonał" - powiedział na antenie stacji radiowej SirusXM 69-letni Amerykanin.
To nie była jedyna rzecz, na którą zwrócił uwagę gość popularnej rozgłośni.
"Ale wiesz, oni mówią: "Przysięgamy ci wierność, a ty jesteś wielkim wojownikiem". Cała ta sytuacja jest absurdalna" - kontynuował Stern. Potem dziennikarz nawiązał do gospodarczych problemów Wielkiej Brytanii. Przyznał, że urządzona z olbrzymim przepychem ceremonia koronacyjna jest "obrzydliwa", zwłaszcza biorąc pod uwagę kłopoty finansowe dużej części mieszkańców Wysp.
"To było obrzydliwe. I powiem ci dlaczego. To znaczy, nie trzeba być geniuszem, żeby to zrozumieć. Anglia ma własne problemy gospodarcze, a oni wydali fortunę na tę koronację. I po prostu odrażające jest obserwowanie kraju, który cierpi z powodu problemów ekonomicznych... a potem widzisz całą tę pompę i bogactwo" - bulwersuje się Amerykanin.
Howard Stern nie pierwszy raz wypowiadał się negatywnie na temat Windsorów. Wcześniej satyryk krytykował także księcia Harry'ego i Meghan Markle, a także Elżbietę II. Sternowi nie podobało się to, że amerykańskie media traktują priorytetowo doniesienia związane z rodziną królewską. Swoje zdanie wyraził po śmierci uwielbianej przez Brytyjczyków monarchini.
"Królowa była miłą damą, tak sądzę. Przez całe moje życie królowa była tą samą królową i tam jest taka tradycja, a ona spełniła swój obowiązek wobec swojego kraju - ja to doskonale rozumiem. Jednak my - jako Amerykanie - musimy wrócić do Trumpa" - skomentował dziennikarz, nawiązując do tajemniczych dokumentów, które zostały odkryte w Mar-A-Lago, siedzibie byłego prezydenta Donalda Trumpa na Florydzie, podczas sierpniowych przeszukań. Można mieć natomiast duże wątpliwości, czy Pałac Buckingham w jakikolwiek sposób odpowie na obelżywe uwagi Sterna. Royalsi w ostatnich miesiącach przyjęli strategię nabierania wody w usta po krytyce, przede wszystkim ze strony księcia Harry'ego i Meghan Markle. Tym razem zapewne nie będzie inaczej.
Zobacz też:
Cichopek nie może przestać chwalić royalsów: "Bez dnia wytchnienia"
Doda broni Blankę. Rabczewska krytykuje hejt na autorkę "Solo"
Książę Harry niespodziewanie odwiedził Pałac Buckingham. Nie spieszyło mu się do Meghan Markle