Karol III zmierza po trupach do celu? Uderza w ukochane hobby zmarłej matki
Karol III uparcie dąży do tego, by królestwo zostało zreformowane według jego uznania. W związku z tym monarcha za nic ma tradycje wprowadzone przez swoją poprzedniczkę – Elżbietę II. Chociaż matka króla z wielką pieczołowitością dbała o królewską stadninę koni, wypracowując wielki sukces, jej syn bez ceregieli zmienia konne imperium, chcąc obłowić się na wyścigach konnych. Brytyjskie media prześcigają się w donoszeniu o poczynaniach króla. Na wyspach mówi się o „podarciu zbioru zasad zmarłej królowej”? Skandal wisi w powietrzu!
Królowa Elżbieta II, matka obecnego króla Wielkiej Brytanii, uwielbiała jazdę konną. Kochała konie równie mocno jak psy i nie mogła się wprost obejść bez tych zwierząt. Tego zamiłowania nie podzielał jednak jej potomek, co wyszło na jaw dopiero po tym, jak przejął władze.
Karol III w niespełna dwa miesiące po śmierci ukochanej mamy, próbował wzbogacić się na uwielbianych przez nią pupilach. Jak podawał wówczas brytyjski portal 1news, Karol planował szybką sprzedaż aż 1/3 całej królewskiej stadniny, chcąc przy tym pozbyć się jednego z najlepszych wierzchowców matki, który zwyciężył w trzech wyścigach, przynosząc pokaźne dochody. Król chciał jednak sprzedać 12 wierzchowców wyścigowych oraz 30 źrebaków, których narodziny zaplanowano na 2023 rok, by uszczuplić królewską stadninę.
Stajnia Elżbiety II była dla królowej priorytetem. Nie zawsze przynosiła dochód, niekiedy generowała straty i sprawiała, że królowa dokładała do interesu. Tuż przed jej śmiercią królewska stadnina w Norfolk zdołała jednak nadrobić straty, ale to najwyraźniej nie przekonało następcy Elżbiety do zrewidowania swoich poglądów. Karol pozostał przy decyzji, która sugerowała, że stadnina zostanie zmniejszona w ciągu następnych trzech lat.
Król Karol nie boi się trudnych decyzji, które uderzają w tradycje zapoczątkowane przez jego zmarłą mamę. Nie obawia się też reakcji Brytyjczyków, więc z łatwością zmienia porządek życia w Pałacu Buckingham i nie tylko...
Teraz powrócił do tematu królewskiej stadniny i ogierów wyścigowych, które zwykle były wystawiane w wyścigach konnych. Wygląda na to, że zdołał nieco zorientować się w temacie koni i doszedł do wniosku, że pielęgnowane przez Elżbietę hobby może przysłużyć się rodzinie królewskiej i samo na siebie zarabiać. By królewska stajnia stała się najlepszą potrzeba jednak sprawdzonego trenera, który z precyzją, wiedzą i profesjonalizmem podejdzie do szkolenia czworonogów.
Karol wybrał więc nowego trenera dla wieloletnich pupili swojej mamy. Jak opisuje "Racing Post", wysłał cztery odziedziczone po matce konie na treningi do Ralpha Becketta. Zwierzęta będą trenowały w siedzibie mężczyzny w Andover w hrabstwie Hampshire.
"Nieżyjąca już królowa miała długą listę zaufanych trenerów, z których zawsze korzystała, w tym takich jak John Gosden i Nicky Henderson. Teraz Karol odciska swoje piętno" - czytamy w brytyjskiej prasie.
Wybrany przez monarchę Beckett jest trenerem, który miał już okazję przysłużyć się królestwu. W 2008 roku Karol wysłał do niego na szkolenie konia, którego właścicielem był on oraz jego ukochana Kamila.
Nagłe zmiany w stajni nie zostały ciepło przyjęte na wyspach. "The Sun" nie zostawiło na władcy suchej nitki.
"Król Karol i Kamila podarli zbiór zasad zmarłej królowej na potrzeby operacji związanej z wyścigami królewskimi i zatrudnili zupełnie nowego trenera" - podaje gazeta.
Brytyjska prasa podkreśla, że najpewniej to księżna Kamila będzie miała sporo do powiedzenia w sprawie utrzymania królewskiej stajni i wyścigów konnych, na które zapraszana będzie rodzina królewska. Dziennikarze spekulują, że król "będzie siedział na tylnym siedzeniu", nie zaprzątając sobie głowy takimi sprawami.
Zobacz też:
Karol III chciał wystąpić na koronacji w bryczesach i pończochach! Tak nie zdobyłby serc tłumu.
Książę Harry i Meghan Markle staną przed sądem. Pozwała ją przyrodnia siostra!