Reklama
Reklama

Karol Strasburger: Młoda ukochana drży o jego życie i zdrowie!

Po raz pierwszy od kiedy są parą, Karol Strasburger (71 l.) i Małgorzata Weremczuk (33 l.) rozstali się na tak długo. Dzieli ich aż 9 tysięcy kilometrów, a aktor przeżywa niebezpieczne przygody.

Zawsze podkreślał, że jego metryka nie zgadza się z tym, jak się czuje. Dobrze wygląda, nie narzeka na kondycję. 

Od kiedy Karol Strasburger (71 l.) związał się z Małgorzatą Weremczuk (33 l.), chce udowodnić, że nadal jest młody i w formie. 

Para deklaruje, że pragnie mieć dziecko, najlepiej syna. To dla ukochanej aktor podjął się odważnego wyzwania. Na trzy tygodnie opuścił spokojny dom i pojechał do Azji, gdzie kręcony jest nowy program Polsatu „Lepiej późno niż wcale”.

"Tęsknimy za sobą. Każdego dnia staramy się mieć kontakt przez internet, z telefonami gorzej, bo przeważnie nie mają zasięgu. Na szczęście na bieżąco wiem, co się dzieje, ale martwię się. To jednak daleka podróż i mogą się przytrafić nieprzewidziane, niebezpieczne sytuacje" – mówi „Dobremu Tygodniowi” Małgorzata Weremczuk.

Reklama

Aktor dużo podróżował po świecie, ale nigdy wcześniej nie był w Azji. 

"Pewnie prywatnie nigdy nie zdobyłbym się na to, aby w tak krótkim czasie pojechać w trzy niezwykłe miejsca: Japonia, Korea, Indonezja. Chciałem przeżyć coś niesamowitego" – wyjaśniał Strasburger. 

Choć mieli z Małgosią plany wakacyjne i nie chciał zostawiać jej samej, podjął wyzwanie, a ona, pomimo obaw, motywowała go, by skorzystał z szansy.

Jest czterech uczestników programu. Oprócz Karola to Piotr Polk (56), Krzysztof Hanke (60) i Władysław Kozakiewicz (64).

Wśród nich Strasburger jest najstarszy, ale nie zamierza pozwolić, by to stanęło mu na drodze. 

"Marzenia to rzecz piękna. Każdy czas jest dobry, by je realizować. Nie ma tak, że coś jest przypisane nam,jak mamy lat 20, a wykluczone dla siedemdziesięciolatka" – mówił z przekonaniem aktor.

Ukochana Karola mocno trzyma za niego kciuki, ale boi się o jego zdrowie. Choćby z powodu 16-godzinnej podróży samolotem, którą uczestnicy muszą odbyć dwa razy. 

"Brak ruchu i niskie ciśnienie na pokładzie okropnie wpływają na krążenie. Z tego powodu może dojść do zakrzepicy krwi, a to zagraża życiu. Do tego bóle kręgosłupa czy spuchnięte nogi, międzylądowanie czy zmiana czasu" – wymienia z troską. 

Wszyscy panowie musieli się też zaszczepić, a w podróży towarzyszy im opieka medyczna. 

"To nie wakacje, tylko praca od rana do wieczora. Kamera praktycznie nie opuszcza ich na krok. Nie wiedzą, co każdego dnia ich czeka. Czasem słyszą: „Zabierz tylko szczoteczkę do zębów, bieliznę na zmianę i ruszamy”– mówi "Dobremu Tygodniowi" menedżerka aktora. 

Przewidziała również problem z zaakceptowaniem przez Karola tradycyjnej kuchni azjatyckiej. 

"Poza chrupiącą flądrą czy pstrągiem on nie toleruje ryb, szczególnie surowych, a najbardziej ich zapachu, a one i owoce morza tam królują. Coś czuję, że schudnie" – dodaje ze śmiechem.

Ma jednak nadzieję, że Karol wróci do domu cały i zdrowy.

"Przygotuję dla niego ulubioną kaczkę z pieczonymi buraczkami. Nie mogę się doczekać wieczorów pełnych opowieści" – mówi Małgorzata.

Weremczuk nie kryje, że doskwiera jej tęsknota.

"Pierwszy dzień, drugi, odliczam kolejne. Bardzo mi brakuje Karola. Rozstanie uświadamia nam też, jak wiele dla siebie znaczymy" – wyznaje.

Dobry Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy